Używamy ciasteczek do poprawnego wyświetlania tej strony. Jeśli nie wyrażasz zgody, zmień ustawienia przeglądarki.

Ok
Magdalena Swoboda

Gruzińska supra: Szok kulturowy

Owszem, było przedwyjazdowe szkolenie. W Warszawie, Justyna z organizacji wysyłającej pokrótce przedstawiła nam jak się ma życie w Gruzji. Damy radę – pomyślałam, nie pierwszy raz obrałam kierunek na wschód. Teraz muszę przyznać, że reakcją na wiele rzeczy, które w Gruzji doświadczyłam był… szok.

Śluby w Gruzji, autorka: Magdalena Swoboda, źródło: Eastbook.eu

Na początku zrzucałam to na potrzebę aklimatyzacji w nowym miejscu. Nowi ludzie, język, jedzenie, do domu daleko, płakać się chce. No, może bez przesady. Zazwyczaj daje sobie dwa tygodnie na przyzwyczajenie. Lecz pewne zjawiska dziwią mnie do dzisiaj, choć minęło dwa miesiące.

Wyborcze Tbilisi. Miasto żyje demonstracjami, protestami, zwalczającymi się partiami. W takiej atmosferze przyszło mi zwiedzać stolicę. Po pierwszym dniu wiedziałam, że ostatni raz wyszłam w szortach. Mężczyźni wpatrywali się w nas (byłam z dwiema innymi wolontariuszkami) w dosyć natarczywy sposób. Tłumaczyłam sobie, że powodem jest może nietypowy wygląd. Rzadko która kobieta ma blond włosy jak Annika z Estonii. Po paru godzinach poczułam się nieswojo. Podczas obiadu Toka zdradził mi, że zgodnie z gruzińską tradycją kobieta do ślubu ma zachować dziewictwo. Dlatego często mężczyźni szukając ujścia dla swoich popędów z ciekawością przyglądają się cudzoziemkom. Krążą historie o dziewczynach z Europy Wschodniej, które za cenę kilku drinków i dobrej imprezy godzą się na przygodny seks. Na następny dzień decyduję się na spódnicę do ziemi i chustę na głowie. Moje koleżanki się śmieją, a młoda sprzedawczyni z pobliskiego sklepu pyta, czy jestem muzułmanką? Kiedy wyjaśniam przyczynę ubioru ze śmiechem odpowiada: mężczyźni traktują cię tak rozrywkę? To normalne!

Urocze Signagi. Miasteczko niczym wyjęte ze słonecznej Toskanii. Polecono nam doskonały nocleg z widokiem na Równinę Alazańską. Właściciel gości nas z rozmachem. Wino leje się wartkim strumieniem, a na stole kolejno pojawiają się gruzińskie dania: chinkali, szaszłyk, bakłażany z granatem, tradycyjnie słony ser. Po kilku kieliszkach odmawiam dalszego picia. Za moimi plecami właściciel pyta czemu jestem dziwna i się nie integruje. Nie zwracam uwagi i idę zwiedzać zaczarowane miasteczko. Na następny dzień gospodarz prosi mnie do stołu przy którym siedzi jego mama i pyta czy nie chciałabym za męża Gruzina.

Mari, studentka zarządzania na Uniwersytecie Rustawelego zdradziła mi, że bardzo chciałaby podróżować. Ma dwóch adoratorów i zastanawia się, czy któregoś wybrać na chłopaka. Zdziwiona pytam, czy to jakaś zobowiązująca decyzja? Okazuje się, że tak. Może nie waży na całym życiu, ale jest początkiem drogi do poważnego związku. Co ciekawe, w Gruzji nie ma zwyczaju mieszkania przed ślubem, kiedy opowiadałam, że w Polsce jest to coraz bardziej popularne zobaczyłam zaskoczenie i zgorszenie.

Osobną kwestią zasługującą na uwagę jest to jak wygląda życie kobiety po urodzeniu dziecka. Macierzyństwo staje się główną rolą. Mężczyzna ma za zadanie utrzymać rodzinę, podczas gdy kobieta opiekuje się dzieckiem. Dom bez dzieci uważany jest za oznakę nieszczęścia. Niestety, w części Batumi, w której mieszkamy można zobaczyć sporo biednych i brudnych dzieciaków, które garną się do obcych ludzi. Idąc do sklepu podbiega do mnie czteroletni Daniel i chwyta za rękę, a jego opiekun krzyczy: jak chcesz, weź go sobie! Bardzo smutne. Bazarowa rzeczywistość – jak mawiamy z wolontariuszami o część Batumi, w której mieszkamy. Ludzie codziennie rano myją mercedesy, a za toaletę służy dziura w ziemi tuż za domem. Salome z Estonii przesiedziała całą noc przy komputerze czytając jak wygląda opieka socjalna w Gruzji. Istnieje, tylko na papierze.

Co kraj, to obyczaj. W dobrym przewodniku można przeczytać, że należy poznawać i szanować kulturę kraju, do którego się podróżuje. Sporo czasu zajęło mi zaakceptowanie faktu trąbienia na dziewczyny za każdym razem, gdy z rowerami wyjeżdżamy na ulicę. Na początku czułam bunt, dlaczego mam się zmieniać? Ano dlatego, by cieszyć się zwiedzaniem. Z drugiej strony dlaczego powrót do bardziej tradycyjnego postrzegania kobiety i mężczyzny miałby być czymś złym? Nie oznacza to zamknięcia kobiety w klatce, a mężczyzny stawiania w roli macho. Gruzini na pewno tego tak nie postrzegają.

Facebook Comments
  • livejournal
  • vkontakte
  • google+
  • pinterest
  • odnoklassniki
  • tumblr

Magdalena Swoboda: absolwentka politologii i ukrainoznawstwa na Uniwersytecie Jegiellońskim, dla Krakowa zostawiła nie mniej piękny Wrocław. Fascynacja Ukrainą przyszła jeszcze przed studiami ukrainoznawczymi, inspirację stanowił Kijów. W trakcie studiów odbyła m.in. praktyki w Ambasadzie RP w Kijowie, z ramienia Koła Konstytucjonalistów koordynowała wyjazd naukowy do Doniecka, a także była jednym z organizatorów konferencji naukowej: „Julia Tymoszenko: podwójna przegrana?”

ZOBACZ WSZYSTKIE ARTYKUŁY