Używamy ciasteczek do poprawnego wyświetlania tej strony. Jeśli nie wyrażasz zgody, zmień ustawienia przeglądarki.

Ok
Łukasz Grajewski

10.04.2010 – wspomnienie redakcyjne

10 kwietnia 2010 r. obudziłem się kilka minut przed godziną dziewiątą. Poszedłem wziąć prysznic, uprzednio głośno nastawiając radio, tak żeby polityczna dyskusja w Trójce mogła przebić się przez szum wody. W takiej sytuacji zastał mnie głos dziennikarza nieporadnie podającego informację o awarii prezydenckiego samolotu. Przekaz nie zawierał jeszcze końcowego wyroku i wstrząsającej liczby ofiar.

Przyklejony do odbiornika radia słuchałem redaktor Michniewicz, której coraz bardziej załamywał się głos. Spotulniali politycy wszystkich frakcji zamiast udzielać wypowiedzi, wychodzili ze studia i telefonicznie potwierdzali najgorszy ze scenariuszy.

10 kwietnia nasz portal był raczkującym beniaminkiem. Eastbooka odpaliliśmy zaledwie dwa miesiące wcześniej. Wszyscy byliśmy jeszcze studentami. Pomimo zupełnego braku obycia redakcyjnego, nasz zespół nie potrzebował instrukcji, jak działać w obliczu katastrofy pod Smoleńskiem.

Alexey Sidorenko, twórca pierwszej wersji Eastbooka zmienił barwy strony na czarno-białe, a obok loga wstawił żałobną wstążkę. Anna Woźniak pobiegła z Pawłem Charkiewiczem na Krakowskie Przedmieście robić zdjęcia tłumom pogrążonym w żałobie. Reszta, z nosami zwieszonymi na kwintę, rejestrowała w internecie kolejne szczegóły wydarzeń.

Nastrój panujący w naszej grupie był częścią czegoś większego. Gdy sam dotarłem na Krakowskie Przedmieście, przy Pałacu Prezydenckim stał już ustawiony przez harcerzy krzyż. W tłumie, który składał kwiaty i znicze zarejestrowałem dwie twarzy – Jana Pospieszalskiego i Michała Piróga. Obydwaj płakali. W kolejnych dniach z okien sal Uniwersytetu Warszawskiego przyglądałem się długiemu wężykowi osób cierpliwie czekających na wejście do Pałacu Prezydenckiego aby złożyć ostatni hołd parze prezydenckiej.

*

Mamy taki piękny ludzki odruch mówienia o zmarłych tylko w dobry sposób. Wyciszamy emocje i dostrzegamy to co najważniejsze – dobre intencje i uczynki. Lech Kaczyński był dla nas – studentów Uniwersytetu Warszawskiego, którzy stworzyli Eastbooka – ważną postacią. Jako prezydent budował relacje z wschodnimi sąsiadami w oparciu o wzajemny szacunek i zrozumienie.

Przez pryzmat śmierci, polityczne, ale i zwykłe ludzkie ideały Kaczyńskiego wybrzmiewają w czysty sposób. 6 lat po katastrofie, polskie relacje z krajami Europy Wschodniej tworzone są w odmiennych, bez wątpienia trudniejszych okolicznościach. Tym bardziej ważne jest aby uchwycić się mądrych idei i inicjatyw tworzonych przez środowisko prezydenta Kaczyńskiego. Te miały przemożny wpływ na linię redakcyjną Eastbooka na początku jego istnienia i w trwały sposób przyświecają nam aż po dziś dzień.

Wspominając wszystkie ofiary katastrofy pamiętajmy o ich wkładzie i zaangażowaniu w budowę lepszego państwa i relacji z sąsiadami. Pamiętajmy też te chwile zaraz po katastrofie, kiedy w obliczu tragedii Polacy stali się prawdziwą wspólnotą.

Zdjęcia Anny Woźniak z 10 i 11 kwietnia 2010 r.:

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

foto: Anna Woźniak

Facebook Comments
  • livejournal
  • vkontakte
  • google+
  • pinterest
  • odnoklassniki
  • tumblr
Łukasz Grajewski

Socjolog, absolwent Studium Europy Wschodniej UW. Pracował w administracji publicznej, aktywny w trzecim sektorze (Fundacja Wspólna Europa, Polska Fundacja im. Roberta Schumana, Inicjatywa Wolna Białoruś). Autor licznych publikacji o Europie Wschodniej w polskich mediach.

Kontakt:

ZOBACZ WSZYSTKIE ARTYKUŁY