Używamy ciasteczek do poprawnego wyświetlania tej strony. Jeśli nie wyrażasz zgody, zmień ustawienia przeglądarki.

Ok
Ksenia Omelchenko

Od aktywności społecznej do polityki. Jak to się robi w Ukrainie i Rosji

Realia społeczno-polityczne w Rosji i na Ukrainie sprawiają, że działalność społeczna wymaga ogromnej determinacji i zaangażowania. Aktywiści społeczni – to oni bronią wartości demokratycznych, walczą o idee społeczeństwa obywatelskiego, stają się liderami opinii publicznej. Co sprawia, że pomimo niesprzyjających warunków politycznych, niskiej świadomości obywatelskiej społeczeństw i grożącego im niebezpieczeństwa, są gotowi poświęcić tak wiele w walce o swoje marzenia? Co powoduje, że wierzą i dążą do osiągnięcia swoich celów? Gdzie ich zdaniem kończy się działalność społeczna a zaczyna polityka? Zapytaliśmy o to trzech aktywistów o różnych poglądach, różnych celach i różnym statusie. Trzy miasta, trzy regiony i trzy opowieści – z Rosji, Krymu i Ukrainy.

Andriej Piwowarow, Petersburg

Członek partii Parnas, członek Zarządu partii w regionie, współorganizator ruchu społecznego w obronie wolności zgromadzeń w Rosji. W sierpniu tego roku aresztowany pod sfingowanymi zarzutami za udział w wyborach regionalnych. Centrum Obrony Praw Człowieka „Memoriał” uznało go za więźnia politycznego.
Facebook | Twitter
Andriej Piwowarow. Źródło: zdjęcia z prywatnego archiwum.

Andriej Piwowarow. Źródło: zdjęcia z prywatnego archiwum.

Potrzeba aktywności obywatelskiej obudziła się we mnie w 2004 roku – po ukończeniu uniwersytetu. Byłem młody, pełen energii, poczucia, że trzeba dążyć do sprawiedliwości, i pragnienie, aby zmienić świat wokół siebie – to wszystko przywiodło mnie do tak zwanego „aktywu”.

Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że działać w pojedynkę nie ma sensu, a do osiągnięcia sukcesu potrzebny jest zespół. Właśnie dlatego wstąpiłem do Sojuszu Sił Prawicy – „Parnas” (ros. «Парнас» to skrót od Партия народной свободы – Partii Narodowej Wolności, przyp tłum.), ponieważ całkowicie podzielałem ich demokratyczne poglądy i szanowałem wartości liberalne. W czołówce sił prawicy zobaczyłem ogromny potencjał i zrozumiałem, że właśnie w tej organizacji będę mógł się spełnić w roli działacza społecznego i aktywisty.

Początek XXI wieku w Rosji to był czas tzw. liberalnych pomysłów. Można było łatwiej wyrazić własne zdanie, aktywiści mieli pełną swobodę działań politycznych (w granicach prawa oczywiście). Partii było wiele i stosunek do ich działalności był bardziej poważny. Ich przedstawiciele mogli swobodnie mówić o sobie i swoich pomysłach w telewizji, w radiu i na rozmaitych imprezach publicznych. Teraz jest trochę inaczej: większość partii ma zawężone, a nawet ograniczone pole działania.

My, jako przedstawiciele struktury opozycyjnej, mamy coraz większe problemy, gdy dochodzi do uzgadniania naszych działań z policją i władzą. Zorganizowanie niektórych akcji ulicznych to w ogóle zakazany temat. Oczywiście, zgodnie z prawem, partie posiadają swobodę działania, ale władza ma wpływ na pracę stowarzyszeń politycznych – jest to zauważalne nawet w przypadku mediów. Dziennikarze starają się nie mówić o partiach opozycyjnych lub piszą o nich w sposób negatywny. W szczególności Gazeta.ru (Газета.ру) i Лента.ру (Lenta.ru), które naświetlają tylko niekorzystne spawy związane z działalnością „Parnasa”, a informacje o użytecznych społecznie lub neutralnych wydarzeniach po prostu nie pojawiają się w ich materiałach. Istnieją, oczywiście, media mające pozytywny stosunek do opozycji i piszące o niej obiektywnie, ale takich wydań jest bardzo mało.

Obecnie „oddolne” inicjatywy – tworzone przez niewielkie grupy społeczne – rzadko mają wsparcie ze strony państwa. Wyjątek stanowią unikalne przypadki, gdy realizacja projektu jest niezbędna dla dużej grupy obywateli. Ale wyrażać społeczne pragnienia i pomysły powinni właśnie aktywiści społeczni. Oni muszą być gotowi do tego, aby doprowadzić społeczeństwo do stanu sprawiedliwości społecznej i bronić interesów tych grup, które nie posiadają bezpośredniej władzy.

Andriej Kozienko, Krym

Najmłodszy wicepremier w historii Autonomicznej Republiki Krymu (przed rosyjską aneksją). Działacz i były prezes krymskiej sekcji partii Rosyjska Jedność. Członek proputinowskiej partii Jedna Rosja. W marcu 2015 r. został odznaczony orderem „Za obronę Republiki Krymu” wręczanym działaczom zasłużonym w „umacnianiu jedności Republiki Krymu z Federacją Rosysjką”.
Facebook

 

Moja aktywna praca społeczno-polityczna rozpoczęła się w 2000 roku, kiedy wstąpiłem do organizacji rosyjskich rodaków na terenie Krymu. Wtedy w kraju zaczęto poważnie patrzeć na kwestię narodowościową i językową – mieszkańcy Krymu aktywnie wyrażali swoje stanowisko wobec Kijowa. Ponieważ dla 95% mieszkańców Krymu język rosyjski jest językiem ojczystym, to dla nas zachowanie swojej mentalności było bardzo istotną kwestią, a ja nie mogłem pozostać obojętny.

W 2003 roku wstąpiłem do  ruchu społeczno-politycznego „Młodzieżowe Centrum Krymu”, który aktywnie uczestniczył w życiu politycznym regionu. W latach 2004 – 2005 wspieraliśmy podczas wyborów Wiktora Janukowycza, ponieważ jego program odpowiadał aspiracjom ludności rosyjskojęzycznej. Ponadto, nawet po przegranej Janukowycza w drugiej (a raczej trzeciej) turze wyborów, to właśnie my – Młodzieżowe Centrum, a nie jego sztab wyborczy, dalej wierzyliśmy w jego zwycięstwo. Oczywiście, potem już sami wyborcy rozczarowali się zarówno obserwując jego decyzje polityczne, jak i jego samego. Jednak początkowo wsparcie z naszej strony było bardzo poważne.

Pracując jako działacz społeczny przekonałem się, że w każdej sprawie potrzebne jest wsparcie oraz ludzie, którzy podzielają twoje poglądy i interesy. Działacze naszego regionu, w szczególności partia „Rosyjska Jedność”, do której należałem, oczekiwali przyłączenia Krymu do Rosji w najbliższej przyszłości, podczas gdy starsze pokolenie już traciło nadzieję. My jednak w to wierzyliśmy. W 2014 roku właśnie przez nas zostało zainicjowane utworzenie Ludowej Drużyny Krymu (Народная дружина Крыма, odpowiednik obrony obywatelskiej, przyp. tłum.), a po tym, jak ogłoszono referendum, zdaliśmy sobie sprawę, że nasze wejście w skład Federacji Rosyjskiej to sprawa przesądzona.

Andriej Kozienko. Źródło: zdjęcia z prywatnego archiwum.

Andriej Kozienko. Źródło: zdjęcia z prywatnego archiwum.

Nikt w kraju nie powinien milczeć o swoich problemach – należy proponować rozwiązania służące poprawie jakości życia ludzi. Ale te propozycje nie mają być krytyką lub wyzwiskami pod adresem rządzących, powinny stanowić raczej wskazówki, podpowiedzi dla państwa, swego rodzaju kompendium wiedzy o tym, jak chcą żyć obywatele. Przecież w Rosji, jak mi się wydaje, nie ma problemów z wolnością słowa. Dlatego więc wszelkie pomysły związane z przebudową podwórka, ulicy, całej dzielnicy lub grupy społecznej trzeba omawiać z władzą.

Jako reprezentant władzy jestem zawsze otwarty na konstruktywny dialog i gotowy wesprzeć każdą propozycję aktywistów społecznych skierowaną na polepszenie dobrobytu mieszkańców Krymu.

Na przykład dzięki pracy aktywistów wprowadziliśmy zmianę do ustawy o zakazie sprzedaży niskoalkoholowych oraz bezalkoholowych napojów tonizujących osobom, które nie ukończyły 18 lat w przedszkolach, szkołach, szpitalach, na terenie obiektów sportowych i miejscach przeprowadzenia imprez kulturalnych.

Podobne propozycje zmian ustawodawstwa i struktury regionu powinny wychodzić od obywateli regularnie – to właśnie oni wiedzą, jakie chcą mieć życie, a pomagać w tym mają aktywiści społeczni.

Mykoła Gawriliak, Iwano-Frankowsk

Założyciel internetowej społeczności w Iwano-Frankiwsku. Uczestnik programów stypendialnych w Stanach Zjednoczonych i Polsce. Brał udział w EuroMajdanie.
Facebook | Twitter

W szeregi aktywistów trafiłem ponad 5 lat temu. Najpierw z przyjaciółmi zajmowaliśmy się kulturalnymi projektami dla młodzieży, zwłaszcza dla studentów, ale zaczęliśmy też stawiać przed sobą poważniejsze cele, więc projekty zmieniały swój kształt. Nasza grupa w sieci społecznościowej „Typowy Frankowsk” odegrała w tym szczególną rolę – to poprzez nią rozpoczęliśmy główną działalność.

Trzy lata temu złożyliśmy projekt o utworzeniu młodzieżowego centrum odpoczynku intelektualnego w Iwano-Frankowsku w konkursie grantowym „Pomysł X”. Mimo dużego poparcia projektu online nie otrzymaliśmy finansowania, a pomysł zostawiliśmy sobie na lepsze czasy. Potem ja wyjechałem na staż do Waszyngtonu i na studia w Polsce. Akurat w tamtym momencie zaczął się studencki Euromajdan.

Razem z przyjaciółmi aktywnie uczestniczyliśmy w organizacji protestów pod ambasadą Ukrainy w Waszyngtonie, a gdy zrozumiałem, że to nie się skończy za parę dni, postanowiłem wrócić najpierw do rodzinnego Frankowska, a 28 listopada pojechałem do Kijowa. Nie jestem obojętny wobec tego, w jakim mieście i kraju będę żył, jacy ludzie będą mnie otaczali i czym będą się zajmowali, dokąd trafią pieniądze z budżetu i jakie decyzje podejmą ci, komu powierzamy reprezentację naszych interesów.

Nikołaj Gawrilak. Źródło: zdjęcia z prywatnego archiwum.

Nikołaj Gawrilak. Źródło: zdjęcia z prywatnego archiwum.

Rzecz w tym, że zawsze interesowało mnie życie polityczne, więc starałem się maksymalnie dużo informacji czerpać nie tylko z wykładów, ale i innych źródeł. Dlatego, gdy pojawiła się możliwość wyjechać na staż do USA, to skorzystałem z niej. Tam dowiedziałem się o crowdfunding’u w wyborach i postanowiłem sprawdzić, czy to zadziała na Ukrainie. Do tego czasu rozpoznawało mnie wiele osób kojarzących mnie właśnie z pracą społeczną i projektem „Typowy Frankowsk”. To są ludzie, którzy mi zaufali i zdecydowali się wesprzeć, pomogli zebrać pieniądze. Cała kampania została zbudowana na pracy wolontariuszy. Przez kilka dni zebraliśmy potrzebną kwotę i zarejestrowano mnie jako kandydata na posła. Zagłosowało na mnie 6,5 tys. wyborców, ale nie zagwarantowało to wygranej. Po tym pojechałem do Lwowa, aby pracować w zespole Olega Bierieziuka (byłego zastępcy Prezydenta Miasta Lwów, a obecnie posła), a potem przeniosłem się do Kijowa jako jego asystent.

Pytanie, jakie niepokoi wielu działaczy społecznych – skąd brać pieniądze na wszystkie przedsięwzięcia. Większość naszych projektów realizujemy albo za środki własne, albo – jak to się stało w przypadku inicjatywy Proektor.if.ua – za pomocą finansowego wsparcia Ambasady USA na Ukrainie. Mogę przytoczyć tez własny przykład: miałem staż w Stanach Zjednoczonych, uczestniczyłem w polsko-ukraińskim programie dla przyszłych liderów „Zmiana. Dialog. Kreatywność”, pracowałem jako wolontariusz z dziećmi uchodźców w Gruzji.

Czasem pojawia się inne pytanie – bezpieczeństwo aktywistów. Na przykład kiedyś z kolegą wyszliśmy we dwójkę na protest pod Radę Miejską skierowany przeciwko zabudowie obszaru parkowego. Pod oknami Prezydenta Miasta napisaliśmy „Nie dla zabudowy parków”, za co zostaliśmy zatrzymani. A w okresie Majdanu były notoryczne włamania na pocztę elektroniczną naszych znajomych, rozsyłano różne nieprawdziwe wiadomości, a w skrzynki pocztowe moich krewnych wrzucano moje zdjęcie z podpisem „On chce dokonać krwawej rewolucji w kraju”.

Zdjęcie główne: Marsz pokoju w Moskwie we wrześniu 2014 r. Autor: ПОКА ТУТ. Źródło: wikimedia.org.
Facebook Comments
  • livejournal
  • vkontakte
  • google+
  • pinterest
  • odnoklassniki
  • tumblr
Ksenia Omelchenko

After the graduation from the law faculty of Kiev National Economic University, started to study journalism in Saint-Petersburg State University. Worked as a journalist and correspondent in different online-media, TV channels, produced and hosted a radio show. Now work as a producer in “Zanoza production” and different media projects . Participant in international workshops, schools and conferences dedicated to (connected with) journalism, development of youth TV and civil society, contribution of politics and media.

Tematy: Rosja,
ZOBACZ WSZYSTKIE ARTYKUŁY