Zmiana na najwyższych urzędach w państwach postradzieckiej demokracji tradycyjnie oznacza przejęcie przez ludzi nowej władzy najważniejszych i najbardziej wpływowych stanowisk w kraju. Jednym z etapów zawłaszczania państwa jest zdobycie kontroli nad mediami, która zagwarantuje aktualnej ”grupie trzymającej władzę” korzystny przekaz informacji. W tej sferze Ukraina nie odbiega od standardów charakterystycznych dla państw byłego Związku Radzieckiego. Posiada jednakże swoją specyfikę.
WŁADZA I TELEWIZJA
Pełnia władzy uzyskana przez Partię Regionów, dzięki wygranej Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich oraz utworzeniu rządu przez Mykołę Azarowa, pozwoliła na dokonanie niezbędnych zmian w państwie, których celem jest utrzymanie i ugruntowanie nowo zdobytej władzy. Po przejęciu władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz uzyskaniu kontroli nad sądami, zdobycie mediów stanowi kolejny etap procesu zawłaszczania państwa. Tzw. czwarta władza stała się kolejnym obszarem bezwzględnej walki o wpływy.
Dominujące miejsce w dystrybucji informacji dla większości mieszkańców Ukrainy zajmują kanały telewizyjne. Kluczem do zdobycia rzeczywistej kontroli nad przekazem telewizyjnym jest przejęcie wpływów w Narodowej Radzie ds. Telewizji i Radiofonii (NRTR – ukraiński odpowiednik polskiej KRRiT). To Rada udziela licencji na nadawanie ośrodkom telewizyjnym i radiowym oraz sprawuje nad nimi nadzór. Zgodnie z ustawą „O Narodowej Radzie ds. telewizji i radiofonii” NRTR składa się z 8 członków wybieranych na 5-letnią kadencję – 4 wybieranych jest przez Radę Najwyższą i 4 wskazywanych jest przez prezydenta.
POCZĄTEK KONFLIKTU
Aktualna sytuacja w mediach telewizyjnych na Ukrainie miała swój początek na jesieni ubiegłego roku, kiedy to Rada ogłosiła konkurs na wydanie licencji dla nowych 92 częstotliwości telewizyjnych, wcześniej będących w posiadaniu służb wojskowych. Konkurs z uwagi na zapowiadaną cyfryzację przekazu telewizyjnego miał być ostatnim przeprowadzonym dla przekazu analogowego. Odbywana wówczas kampania prezydencka dodatkowo elektryzowała bardzo napiętą już atmosferę wokół mediów.
Głównymi konkurentami w konkursie byli UA Inter Media Group (właściciel sieci stacji ”Inter”), NBM i Ekspress Inform (właściciele 5 kanału – pierwszego kanału informacyjnego osławionego poparciem sił demokratycznych w czasie Pomarańczowej Rewolucji) oraz Teleradioswit (właściciel TVi). Prezesem grupy Inter Media jest Elena Choroszkowska, żona obecnego szefa Służb Bezpieczeństwa Ukrainy, Walerija Choroszkowskiego. Sprawa przejęcia przez małżeństwo Choroszkowskich koncernu medialnego pozostaje w cieniu podejrzeń o morderstwo jednego z poprzednich właścicieli Inter Media– Igora Plużnykowa. Nieoficjalnie mówi się, że faktycznie koncernem kieruje Dmitrij Firtasz, bliski współpracownik Choroszkowskiego i współwłaściciel „RosUkrEnergo” – spółki pośredniczącej w handlu gazem z Rosją. Duet Choroszkowski – Firtasz występował przeciw kandydaturze Julii Tymoszenko, która w okresie swojego premierostwa wyeliminowała spółkę Firtasza z pośrednictwa gazem na Ukrainie. Firtasz oskarżany był także o współpracę z Siemionem Mogilewiczem, kryminalną legendą rosyjskiego półświatka (z interesującymi wpływami w Polsce).
W konkursie, obok kanałów Inter Media, liczyły się jeszcze 2 stacje: Kanał 5 oraz TVi. Kanał 5, który swoją popularność zawdzięcza poparciu Pomarańczowych w 2004r., należy do Petra Poroszenki –„króla czekolady”, sponsora i doradcy byłego prezydenta Wiktora Juszczenko. TVi należy natomiast do Konstantyna Kagalowskiego, byłego dyrektora filii Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Rosji oraz późniejszego zastępcy Michaiła Chodorkowskiego w kompanii „Jukos”, obecnie obywatela Wielkiej Brytanii. Dyrektorem TVi został Mykoła Kniażyński, który ściągnął do stacji całą plejadę gwiazd niezależnej ukraińskiej żurnalistyki z Witalijem Portnikowem na czele, jako redaktorem naczelnym. Obie stacje, TVi i Kanał 5, były postrzegane jako media prozachodnie i prodemokratyczne, stanowiące zagrożenie dla wygranej Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich. Atmosfera z uwagi na prezydencką batalię była bardzo napięta i skutkowało przeniesieniem rozstrzygnięcia konkursu do 27 stycznia, tuż przed II turą wyborów.
Ostatecznie zwycięzcami konkursu okazały się 2 niezależne stacje – TVi, która uzyskała 33 częstotliwości oraz Kanał 5 z 26 częstotliwościami. Trzecie miejsce, postrzegane jako porażkę, uzyskała grupa Inter Media z wynikiem 20 częstotliwości, która już na drugi dzień oprotestowała wyniki konkursu. Niecałe 2 tygodnie później wybory prezydenckie wygrał Wiktor Janukowycz, a na początku marca Partia Regionów uzyskała większość parlamentarną i utworzyła rząd z premierem Mykołą Azarowem na czele. Nominacja przegranego w konkursie magnata medialnego Walerija Choroszkowskiego na szefa służby bezpieczeństwa oznaczało początek wojny nowych władz o wpływy w mediach.
ZASKARŻENIE WYNIKÓW KONKURSU
Zaskarżenie wyników konkursu złożone przez Inter Media Group zasadzało się na podważeniu legalności decyzji podejmowanych przez ówczesny skład NRTR. Do czasu objęcia władzy przez ekipę Janukowycza skład Rady funkcjonował pomimo upływu 5-letniej kadencji trzech z sześciu jej członków. Pochodzący z kwoty parlamentarnej członkowie Rady obsadzali swoje stanowiska wykorzystując lukę prawną – ustawa o Radzie nie precyzowała bowiem sytuacji, w której członkom Rady, wybranym z nadania parlamentu, upłynie 5-letnia kadencja, a parlament nie wybierze ich następców. Rekordzistą został Wiktor Ponedilko, przedstawiciel komunistów, który pomimo upływu swojej kadencji 18 marca 2007 r. urzędował do czasu przegłosowania nowych członków przez nową koalicyjną większość w Radzie Najwyższej, tj. do 29 czerwca 2010 r. Wcześniej, tuż po objęciu swojego urzędu, prezydent Janukowycz wyznaczył własnych ludzi do składu Rady. W wyniku przetasowań w nowym składzie NRTR znalazło się aż pięciu ludzi kojarzonych z mediami należącymi do Choroszkowskiego.
Gwarantem pozytywnej decyzji sądu ws. unieważnienia wyników konkursu była nominacja na członka Najwyższej Rady Sądowniczej… Walerija Choroszkowskiego. Rada posiada kompetencje powoływania i odwoływania sędziów przez co może wywierać skuteczny nacisk na sędziów w poszczególnych sprawach. Na rezultat nowych pełnomocnictw Choroszkowskiego nie trzeba było długo czekać. Nieco ponad tydzień po nominacji, 8 czerwca 2010 r., Okręgowy Sąd Administracyjny w Kijowie uznał wyniki konkursu z 27 stycznia 2010 r. za nieprawomocne. Sąd wydając wyrok powołał się na art. 24 ustawy o Narodowej Radzie Telewizji i Radiofonii, stwierdzający, że posiedzenia Rady są prawomocne, o ile uczestniczy w nich co najmniej 6 członków, zaś decyzje, jeśli Rada podejmuje je przy udziale przynajmniej 5 członków. Z uwagi na wspomniany wyżej upływ kadencji części członków NRTR ich udział w posiedzeniach został uznany za bezprawny a wyniki konkursy za nieprawomocne. Decyzja sądu wzbudziła niemałą konsternację, dała bowiem tym samym wolna drogę do zaskarżania wszystkich decyzji Rady podjętych od roku 2007.
BEZPIEKA WKRACZA DO AKCJI
Równolegle z toczącą się sprawą sądową następowała coraz większa presja na dziennikarzy i reporterów na Ukrainie. Dziennikarze TVi skarżyli się na śledzących ich funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa oraz uciążliwe ciągłe legitymowanie przez policję i wezwania na komisariat (zobacz funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa w trakcie wykonywania operacyjnego śledzenia). Redaktorzy informowali także o otrzymywaniu ustnych wytycznych o informacjach (na wzór wysyłanych w czasach radzieckich temnyków – notatek dla redakcji odnośnie wyboru informacji i sposobu informowania społeczeństwa), które powinni publikować. Głośnym echem odbiła się sprawa przetrzymania na lotnisku w Boryspolu Nico Lange, kierownika ukraińskiego biura Fundacji Adenauera, za krytyczne wypowiedzi pod adresem prezydenta Janukowycza. Pod tymi samymi zarzutami zatrzymani przez funkcjonariuszy bezpieki zostali także bloger Oleg Szykarenko, dziennikarz ukraińskiego wydania gazety „Kommersant” Artem Skoropadski, aktywistki FEMEN oraz rektor uniwersytetu katolickiego we Lwowie Borys Gudziak. Na początku sierpnia służba bezpieczeństwa zamknęła redakcję telewizji „Czarnomorskiej” – jedynego opozycyjnego wobec władz w Kijowie kanału na Krymie. Niewyjaśniona została także sprawa zaginięcia redaktora naczelnego charkowskiej gazety „Nowy Styl”, Wasylija Klementowa, zajmującego się przypadkami korupcji i łamania prawa przez lokalne władze w Charkowie.
MIĘDZYNARODOWA PRESJA
Sprawa mediów na Ukrainie wzbudziła zainteresowanie międzynarodowych organizacji zajmujących się wolnością słowa. Zaniepokojenie coraz częstszymi przypadkami cenzury w mediach wyraził szef organizacji „Reporterzy bez Granic Jean-Francois Julliard. Również Międzynarodowy Instytut Prasowy zaapelował w liście otwartym do prezydenta Janukowycza o przestrzeganie wolności wypowiedzi na Ukrainie. Przeciwko odebraniu możliwości nadawania kanałom TVi i Kanal 5 protestował natomiast Miklosh Marschall, dyrektor Transparency International w Europie.
Apelacja kanału 5 i TVi w sprawie nieprawomocnego wyniku konkursu NRTR z 27 stycznia 2010 r. została wyznaczona bardzo szybko (jak na warunki ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości) na dzień 16 sierpnia. Data została wyznaczona w takim pośpiechu, że o tym fakcie oficjalnie nie zostali powiadomieni przedstawiciele pokrzywdzonych stacji. W reakcji TVi, Kanał 5 oraz TV Czarnomorska 14 sierpnia wyświetliły na swoich kanałach telewizyjnych tablicę z napisem „Strajk ostrzegawczy w obronie wolności słowa na Ukrainie”. W tym samym dniu były prezydent Polski i laureat pokojowej nagrody Nobla, Lech Wałęsa, napisał list do prezydenta Janukowycza, w którym wyraził zaniepokojenie „pogorszeniem się sytuacji wolności słowa na Ukrainie”.
Ostatecznie rozprawa apelacyjna, z uwagi na nie powiadomienie wszystkich stron sprawy o posiedzeniu, została przeniesiona na dzień 26 sierpnia. Batalia w sądzie została odroczona zapewne z uwagi na międzynarodowe rozgłos, jaki udało się nadać sprawie pokrzywdzonym stacjom telewizyjnym. Sygnałem, że jest to jednak jedynie chwilowe zwycięstwo był atak hakerów na system transmisji telewizji Kanał 5, który sprawił, że dzień po odroczeniu sprawy stacja została zmuszona do przerwania programu na 18 godzin. Należy uznać to za znak, że oponenci niezależnej telewizji nie spoczną i poczekają, aż zainteresowanie Zachodu minie, a wówczas bez zbędnego hałasu będzie można uciszyć niepokorne stacje. Pozostanie na stanowisku szefa ukraińskiej służby bezpieczeństwa Walerija Choroszkowskiego jest gwarantem chwilowo odsuniętej w czasie egzekucji wolnych mediów na Ukrainie.
WNIOSKI
Wolność słowa i wypowiedzi jest papierkiem lakmusowym poziomu demokracji w państwie. Coraz bardziej jawne działania władz ukraińskich zmierzające do wprowadzenia cenzury i przejęcia całkowitego wpływu na przekaz medialny na Ukrainie poddają ten poziom w wątpliwość. Choć zagrożenie zdławienia wolności słowa na Ukrainie jest z wielu względów mniej realne, aniżeli na Białorusi, to zapobieżenie możliwości „białorutenizacji” ukraińskich mediów w dużym stopniu zależy od reakcji zachodnich obserwatorów. Ukraina wciąż potrzebuje zachodniej (Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy) pomocy i europejskiej alternatywy w swojej polityce balansowania pomiędzy Europą a Rosją. Zachowanie ukraińskich władz powinno jednakże wzbudzać zaniepokojenie wśród zachodnich polityków. Przeniesienie sfer negocjacyjnych jedynie na obszar biznesowy, jakie z powodzeniem stosuje Federacja Rosyjska, jest niebezpiecznym precedensem, który zapewne chętnie zostałby przeniesiony na grunt ukraiński przez otoczenie Wiktora Janukowycza. Duża rola w odwróceniu tej tendencji należy do zachodnich (w tym również, a może przede wszystkim polskich) organizacji, stowarzyszeń i polityków zainteresowanych rozwojem demokracji na Ukrainie.
w tekście są pomyłki i nieścisłości…
Uprzejmie proszę o uściślenie i podanie przykładów.