Używamy ciasteczek do poprawnego wyświetlania tej strony. Jeśli nie wyrażasz zgody, zmień ustawienia przeglądarki.

Ok
Kamil Hyszka

Jugosłowiański war-folk, czyli co zagrzewało do boju na Bałkanach?

Jugosławia, lata 90. W całym rozpadającym się kraju słychać dwie rzeczy: kanonadę artylerii i piosenki motywujące do walki. Te drugie przeżywają obecnie swoją drugą młodość w Internecie, wywołując śmiech i zdziwienie u słuchaczy. Bo jak coś takiego mogło powstać? Krzyżówka folku i disco w którym rytm wybija drżący karabin. Najwyższy czas na krótki przewodnik po jugosłowiańskiej piosence wojennej.

Podstawowa wiedza muzyczna Polaka o Bałkanach sprowadza się najczęściej do Gorana Bregovića. Bardziej wytrwali odkrywają takie gwiazdy byłej Jugosławii jak Bijelo Dugme, Bajage, Dino Merlina czy Plavani Orkestar. Jednak podróż po sugerowanych utworach na youtube może nas zaprowadzić w takie regiony, gdzie filmy Emira Kusturicy tracą swój absurdalny urok. Trzeba mieć chyba w sobie duże pokłady czarnego humoru żeby słuchać piosenek skonstruowanych na zasadzie „jak dobrze wstać skoro świt i przeprowadzić czystkę etniczną” – a takich w byłej Jugosławii nie brakuje.

Tandetne okładki, nie pierwszej urody wokaliści i zaskakujące teledyski – to znaki rozpoznawcze rzeczonych piosenek. A teraz konkretnie – ko tamo peva?

Co śpiewa czetnik?

Kultura serbska jest niezwykle bogata – również w tym zakresie. Największą gwiazdą jest niewątpliwie Roki Vulović, który dzielnie pozował do teledysków w mundurze, czarnych okularach i z krótkofalówką. Jego teledyski uświetniają bohaterskie sceny ostrzałów budynków i treningów wojskowych. Miało być spektakularnie, a wyszło tandetnie. W jego spotach wypatrzymy tak malownicze sceny jak na przykład rysowanie serbskiego krzyża przez jednego z żołnierzy na drzwiach od toi-toia.

Vulović jest jednak na tyle popularny, że nawet na polskojęzycznej Wikipedii znajdziemy rozbudowaną notkę na jego temat. To co trzeba wiedzieć, to to, że Roki był oficjalnie zatrudniony w serbskiej armii jako spec od rekrutacji – mówiąc krótko, był maskotką wielkoserbskiej drużyny.

Mówiąc o piosence serbskiej nie sposób nie wspomnieć o Bali Maja Knindza, czyli Mirko Pajčinie. Ma on na koncie marszową piosenkę Pevaj Srbijo, czy bardziej nostalgiczne Vrati se vojvodo. Jednak jednym z jego największych hitów jest piosenka wymierzona w bośniackiego prezydenta, Alije Izetbegovića, pod tytułem Nie lubię cię Alijo. W teledysku towarzyszą artyście panie, które w zamyśle miały robić chórek, ale jak się okazuje teksty artysty są zbyt skomplikowane żeby je zaśpiewać.

Bali Maja Knindza nie był jedynym serbskim piosenkarzem, który walczył z Izetbegovićem swoją muzyką. Należy tu wspomnieć o serbskim zespole Koridor. Utwór ten doczekał się nawet kilku wersji polskich napisów.

Jeżeli dostrzegliście choć lekką islamofobię w ostatnim utworze i myślicie, że bardziej się nie da, przedstawiam wam Miro Sembremaca i jego piosenkę: Sve Dzamije u Oblake Lete (wszystkie meczety wylatują do nieba) oraz Lepiego Mice wraz z jego hitem Muslimani bolje da vas nema (Muzułmanie – lepiej, że was nie ma).

… a co w duszy gra ustaszowi?

Jeżeli chodzi o piosenkę chorwacką to król jest tylko jeden i jest nim Marko Perković, lepiej znany jako Thompson. Jego piosenka Bojna Cavoglave do dzisiaj jest hitem, który spontanicznie, ale nie tylko, rozbrzmiewa na kolejnych imprezach rocznicowych związanych z Operacją Burza. Rozpoczynającą się od ustaszowskiego hasła – Za dom! Spremni! – piosenkę znają wszyscy, a melodia i charakterystyczny głos wokalisty sprawiają, że szybko wpada ona w ucho i ani się nie obejrzymy a już podśpiewujemy pod nosem faszystowską piosenkę, czego się potem wstydzimy.

Pseudonim Perkovića nie jest oczywiście przypadkowy. Na początku lat 90. Perković zasłynął z udziału w walkach o Cavoglave, w której się urodził i o której śpiewa. Wówczas nie rozstawał się ze swoim karabinem marki Thompson. Jeszcze w 1991 roku Perković nagrał swoją najbardziej znaną piosenkę, która natychmiast stał się popularna w całej Chorwacji i do dzisiaj jest jednym z symboli wojny domowej. Perković jednak szybko zamienił karabin na mikrofon i zaczął koncertować po kraju zagrzewając rodaków do boju. Thompson wojskowe kamasze zakłada ponownie w 1995 roku, żeby wziąć udział w Operacji Burza.

Jego piosenka szybko zaczęła żyć własnym życiem. Niedługo później swoją wersję, choć już nie tak porywającą, nagrali Boszniacy.

Ciekawostką jest, że powstała również ukraińska wersja piosenki Thompsona. Zapewne nie bez znaczenia jest tu fakt, że w wojnie na Donbasie biorą udział weterani z Chorwacji. Jak się okazuję ofiarują oni ziemi ukraińskiej nie tylko swój pot, krew i łzy, ale również kulturę.

Zivio Alija i bosanska armija!

W przypadku Boszniaków ciężko wskazać jedną gwiazdę piosenki wojennej. Za to mamy kilka niewątpliwie ciekawych postaci. Jedną z nich jest Mahir Bureković, który rozpoczynając od muzułmańskiego pozdrowienia wzywa innych Boszniaków do obrony kraju. Szczególnie ciekawa jest synchronizacja obrazu z dźwiękiem – zwłaszcza fakt, że rytm w przygrywce nakłada się na wystrzały z granatników i moździerzy.

Bureković lubi wątki religijne. Już w 1995 roku wydał cały album pod znamiennym tytułem Dżihad. Jego kolejna, choć nieco mniej znana piosenka, nosi znamienny tytuł Mudżahedin – Turski sin i podobnie jak poprzednia nie porywa powtarzalnym tekstem (Mudżahedin, syn turecki, walczy za Bośnię całym swoim sercem).

Zresztą odwoływanie się do religii nie jest domeną tylko Burekovića. Bez problemu znajdziemy więcej podobnych utworów, w których obecne będą wątki religijne – nie dotyczy to zresztą tylko Bośni i islamu.

Warto też przyjrzeć się oficjalnym spotom – teledyskom Republiki Bośni z tamtego okresu. Jeżeli pamiętacie i lubicie czołówki seriali z RTL-u to z pewnością znajdziecie tu coś dla siebie. Niestety, 505 buzimska vitezka brigada to nie tytuł jednego z telewizyjnych tasiemców, którego powtórki do dzisiaj oglądają emeryci, a nazwa prawdziwego oddziału. Podobnie jak w przypadku piosenek serbskich, w klipach bośniackich wykorzystywano autentyczne sceny z frontu.

W identycznej stylistyce utrzymany był spot promocyjny 5 korpusu Armii Republiki Bośni i Hercegowiny:

Wcześniej wymieniliśmy kilka serbskich piosenek, której głównym (negatywnym) bohaterem był bośniacki prezydent, Alija Izetbegović. Oczywiście znajdziemy jego postać również w utworach boszniackich, w o wiele bardziej pozytywnym świetle.

https://youtu.be/eAmWrbr9c_E

***

Ten przegląd oczywiście mógłby być o wiele dłuższy, ale jeśli uczciwie klikaliście w podane linki to już z pewnością youtube przygotował dla was całą serię nowych, proponowanych piosenek w tym klimacie. Przewodnik można zakończyć tylko jedną piosenką o wymownym tytule Mój tata jest zbrodniarzem wojennym serbskiego wokalisty Bali Maja Knindza.

Facebook Comments
Zdjęcie główne: Źródło: youtube.com
  • livejournal
  • vkontakte
  • google+
  • pinterest
  • odnoklassniki
  • tumblr
Kamil Hyszka
Redaktor sekcji Bałkany

Urodzony w Warszawie i zakochany we Wschodzie. Student Studium Europy Wschodniej UW oraz autor na portalu balkanistyka.org.

Kontakt:

ZOBACZ WSZYSTKIE ARTYKUŁY