W nocy z 1 na 2 kwietnia 2016 roku doszło do ponownej eskalacji konfliktu azersko-ormiańskiego w Górskim Karabachu. Konflikt z przerwami trwa od zakończenia wojny pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem w 1994 roku. Tym razem starcia charakteryzują się „niespotykaną intensywnością”, jak ocenia sytuację na twitterze dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt.
Azersko-ormiański konflikt o #Karabach – zbrojne incydenty codziennością od ćwierćwiecza, ale tym razem niespotykana intensywność.
— Adam Eberhardt (@adam_eberhardt) 2 kwietnia 2016
Ministerstwo Obrony nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu (zamieszkiwanej przez Ormian) podaje, że pod osłoną nocy azerskie siły zbrojne rozpoczęły ofensywę z kierunku północno-wschodniego, wschodniego oraz południowo-wschodniego. Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu natomiast oskarża Górski Karabach o przeprowadzenie w nocy zmasowanego ostrzału artyleryjskiego osiedli mieszkalnych na terenie Azerbejdżanu, a swoje działania nazywa „kontruderzeniem w odpowiedzi na prowokacje”.

NKR: Górski Karabach. Tereny zaznaczone jasnym kolorem kontrolowane są przez siły ormiańskie; pomarańczowym kolorem zaznaczono tereny kontrolowane przez Azerbejdżan, źródło: commons.wikimedia.org
Według informacji podanych przez azerskie ministerstwo obrony, w wyniku walk zginęło dwunastu żołnierzy azerskich oraz ponad stu ormiańskich. Zniszczonych miało być również azerski śmigłowiec, sześć ormiańskich i jeden azerski czołg oraz 15 ormiańskich pozycji artyleryjskich.
Ministerstwo obrony Górskiego Karabachu w odpowiedzi ogłosiło o 200 zabitych po stronie azerskiej. Informacji o stratach po własnej stronie nie podano do wiadomości.
Rzeczywiste przyczyny eskalacji konfliktu nie są na razie znane, a obie jego strony rzucają pod swoim adresem wzajemne oskarżenia. Dziennikarz portalu Defence24 Piotr Maciążek w wypowiedzi dla portalu Eastbook.eu zwraca jednak uwagę na dwa czynniki. Pierwszym z nich jest pogłębiający się kryzys gospodarczy w Azerbejdżanie spowodowany niskimi cenami ropy naftowej: „Możliwym scenariuszem jest chęć odwrócenia uwagi od kryzysu przez Baku”.
Niewykluczone również, że na eskalacji działań wojennych może zależeć sojusznikowi militarnemu Armenii – Rosji. Zwłaszcza, że eksportuje ona uzbrojenie tak do Armenii, jak i Azerbejdżanu: „Eksport broni jest dla Moskwy szczególnie ważny w dobie niskich cen ropy. Warto zauważyć, że Azerbejdżan miał niedawno problemy z zapłatą za rosyjski sprzęt. Wraz z wybuchem granicznych potyczek może jednak – mimo kryzysu gospodarczego – nabrać przekonania, że należy znaleźć dodatkowe środki na obronność. Nie muszą to być pieniądze. Rosjan interesują aktywa energetyczne. Rosnieft wyrażał miesiąc temu zainteresowanie zakupem udziałów na Polu Apszerońskim” – twierdzi Maciążek.
Około południa czasu polskiego intensywność walk zmalała, a rzecznik prezydenta Górskiego Karabachu stwierdził, że sytuacja jest „względnie spokojna”. Azerska agencja informacyjna Trend podaje, że w wyniku walk Azerbejdżan zajął strategiczne wzgórza z których był prowadzony ostrzał artyleryjski na jego terytorium. Gazeta.ru, powołując się na słowa jednej z mieszkanek Erywania informuje, że Armenia rozpoczęła mobilizację rezerwistów.
***
W 1991 roku zamieszkiwany przez Ormian Górski Karabach ogłosił niepodległość od Azerbejdżanu. W odpowiedzi na to Baku przeprowadziło ofensywę militarną. Krwawa wojna zakończyła się w 1994 roku podpisaniem w Biszkeku traktatu o zawieszeniu broni. Pomimo tego na granicy karabasko - azerskiej co pewien czas dochodzi do starć zbrojnych.