– Śledztwo wykazało, że szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Andrij Klujew, nie miał nic wspólnego z brutalną akcją rozpędzenia uczestników Euromajdanu – orzekł wczoraj zastępca Prokuratora Generalnego Witalij Bilous. Andrij Klujew sam zgłosił się do prokuratury, gdzie rozwiał wszystkie wątpliwości odnośnie swojej roli w wydarzeniach z 30 listopada
Próba rozpędzenia Euromajdanu. Autor: Rutenien. Źródło: flickr.com
Wcześniej o rozkazie rozgonienia demonstracji wydanym przez Klujewa wspominał Ołeksandr Popow. którego prezydent Janukowycz odwołał w zeszłym tygodniu z funkcji p.o. mera Kijowa. Popow oraz zastępca szefa Rady Bezpieczeństwa i Obrony Wołodymyr Sywkowycz zostali w zeszłym tygodniu oskarżani o przekroczenie swoich pełnomocnictw w związku z próba brutalnego rozprawienia się milicji z protestującymi na Majdanie Niezależności 30 listopada. – Wypełniałem rozkazy Andrija Klujewa – bronił się Popow podczas piątkowego przesłuchania w prokuraturze.
Według informacji portalu ZN.UA, Popow miał zeznać, że akcja ustawienia na placu choinki – co stało się bezpośrednim powodem ataku na protestujących – została zlecona przez Andrija Klujewa. Wszystkie szczegóły Popow miał omawiać z zastępcą Klujewa, czyli Sywkowyczem. Z kolei Wałerij Korjak, szef kijowskiej milicji zeznał, że w nocy z 29 na 30 listopada zadzwonił do niego szef ministerstwa spraw wewnętrznych Witalij Zacharczenko i rozkazał wypełniać wszystkie polecenia Sywkowycza.
Wczoraj Andrij Klujew sam zgłosił się do prokuratury i rozwiał wszystkie wątpliwości odnośnie swojej roli w wydarzeniach z 30 listopada. – Śledztwo prowadzone przez Generalną Prokuraturę Ukrainy wykazało, że szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Andrij Klujew, nie miał nic wspólnego z brutalna akcją rozpędzenia uczestników Euromajdanu– orzekł wczoraj zastępca Prokuratora Generalnego Witalij Bilous.
Źródła: zn.ua, pravda.com.ua
