Mija drugi tydzień od czasu zbadania Julii Tymoszenko przez międzynarodowe grono lekarzy. Czy o wynikach badań lekarskich byłej premier dowiemy się jeszcze przed wyborami do ukraińskiego parlamentu?

Julia Tymoszenko, źródło: PolandMFA's photostream flickr.rom
Minął już ponad tydzień od czasu, gdy międzynarodowe konsylium lekarskie zbadało więzioną w kolonii karnej pod Charkowem byłą premier Julię Tymoszenko. Wciąż jednak nie są znane wyniki badania, a w mediach trwa spekulacja na temat stanu zdrowia i potencjalnych chorób, na które cierpi ukraińska opozycjonistka. Napięcie budowane jest zarówno przez ukraińskie, jak i zagraniczne służby medyczne. Podczas, gdy ci pierwsi twierdzą, że stan zdrowia Tymoszenko jest dobry, drudzy nieoficjalnie informują o poważnej chorobie pani premier. Nieoficjalnie, bo zachodni lekarzy nie chcą zdradzać szczegółów badania powołując się na tajemnicę lekarską. Kto i kiedy zwolni ich z tajemnicy – nie wiadomo. Do tego czasu będziemy świadkami kolejnych nowości i plotek o prawdziwych bądź symulowanych problemach zdrowotnych pierwszego więźnia Ukrainy. Bez względu na wynik badania Julia Tymoszenko będzie musiała przeżyć jeszcze nieco ponad 8 miesięcy, czyli do czasu przeprowadzenia wyborów do Rady Najwyższej Ukrainy.
Źródła: Ukrainska Pravda, Korrespondent.