Dwa lata temu grupa studentów Uniwersytetu Warszawskiego wpadła na pomysł stworzenia portalu o Europie Wschodniej. Myśl, że będzie to strona o Partnerstwie Wschodnim, pojawiła się nie od razu i trwało to dłuższą chwilę, aż zyskała aprobatę wszystkich zainteresowanych. Po dwóch latach pracy nad Eastbookiem pytanie „Dlaczego Partnerstwo Wschodnie?” jest dla nas wciąż aktualne.

Mapa UE ułożona z klocków Lego z okazji rozpoczęcia duńskiej prezydencji, źródło: European Parliament
Prawdziwy cel
Dwa lata temu wybór był pozornie prosty. Partnerstwo Wschodnie było czymś nowym i choć na rewolucję się nie zanosiło, to wszyscy maczający palce przy tworzeniu portalu Eastbook.eu odnosili się do programu z sympatią. Raz, że formuła była atrakcyjna poprzez ustalenie konkretnych granic terytorialnych, dwa, że faktycznie dawała nadzieje na rozwój niektórych sfer, takich jak wsparcie dla inicjatyw kulturalnych, samorządowych oraz pozarządowych. Samozwańczo powołaliśmy więc do życia portal o Partnerstwie Wschodnim licząc, że jego rozwój zwiększy zainteresowanie Europą Wschodnią. Bo i ten cel przyświecał nam od pierwszych liter opublikowanych na portalu: przybliżanie potencjalnym czytelnikom ludzi i miejsc, które pokochaliśmy od pierwszej wyprawy w tamte strony. To nie przypadek, że każdy z nas na Eastbooku zajmuje się takim, a nie innym państwem. To nie przypadek, tylko pasja.
Nasz prawdziwy cel, przybliżanie ciekawych stron państw Europy Wschodniej i budowanie porozumienia pomiędzy czytelnikami z różnych państw, brzmi o wiele prościej i przejrzyściej niż meandry programowe Partnerstwa Wschodniego. Mimo to związaliśmy się z unijnym programem na tyle, że niepokoi nas jego obecny status i kłopoty, które jak czarne chmury piętrzą się wokół niego. Jeszcze w okresie polskiej prezydencji w obszarze kontaktów z krajami partnerskimi dużo się działo. Organizowano większe i mniejsze fora współpracy, w różnych dziedzinach, na różną skalę.
Na powtórkę podczas duńskiej prezydencji nie ma co liczyć. Ta zostanie zdominowana przez wewnętrzne sprawy Unii oraz kwestie bliskie krajom skandynawskim, jak choćby ochrona środowiska. I jest to jak najbardziej zrozumiałe. Bardziej niepokoi fakt, że oficjalnym stanowiskiem całej Unii w stosunku do państw Partnerstwa Wschodniego staje się bierność i wycofanie. W kontekście rozwoju programu Partnerstwa z ust unijnych polityków słyszy się frazesy, że kraje te nie chcą się demokratyzować, co w zasadzie uniemożliwia pracę na dalszymi efektami. Nie takiego nastawienia oczekujemy po reprezentantach globalnej potęgi politycznej, jaką jest przecież Unia Europejska!
Partnerstwo pisane dużą literą
A sprawę można sprzedać w zupełnie inny sposób. W 2012 r. Komisja Europejska w ramach Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa i Partnerstwa przeznaczy kolejne miliony euro na wsparcie dla państw Partnerstwa Wschodniego. Działają programy transgraniczne Polska-Białoruś-Ukraina oraz Litwa-Łotwa-Białoruś. Za pieniądze państw unijnych szkolona jest administracja państw partnerskich. W tym roku czeka nas realizacja kolejnych projektów pozarządowych na linii UE – Europa Wschodnia. Ich liczbę należy szacować w setkach. Wcale nie ustały też rozmowy bilateralne dotyczące wdrażania kolejnych regulacji. Zbierzmy to wszystko razem, a otrzymamy całkiem pokaźny zestaw konkretnych działań. To wszystko można wykorzystać do budowania pozytywnego wizerunku Partnerstwa Wschodniego. Potrzeba tylko odrobinę chęci ze strony naszych politycznych reprezentantów.
Co zrobią unijni politycy i urzędnicy dla Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy to się jeszcze okaże. My natomiast będziemy robić swoje. Na Eastbooku w 2012 r. będzie więcej ciekawych opinii i informacji, więcej autorów z całej Europy, tej wschodniej i tej zachodniej, więcej wsparcia dla demokratycznych przemian w krajach Partnerstwa, więcej zwykłych ludzkich historii, więcej nowych mediów, więcej ogłoszeń o projektach, stypendiach i konferencjach, w końcu więcej mechanizmów umożliwiających współtworzenie Eastbooka przez Was. Będziemy nadal portalem o Partnerstwie Wschodnim, gdzie słowo „Partnerstwo” nie bez powodu piszemy dużą literą.
"więcej zwykłych ludzkich historii, więcej nowych mediów, więcej ogłoszeń o projektach, stypendiach i konferencjach, w końcu więcej mechanizmów umożliwiających współtworzenie Eastbooka przez Was."
I o to właśnie chodzi, mniej urzędniczego, politycznego i zakłamanego nastawienia w stylu unijnych polityków i ciągnięcia kogokolwiek za uszy czy pouczania lub mówienia który przestępca powinien siedzieć w więzieniu, a który nie.
Autor chyba się pomylił mówiąc o UE jako potędze politycznej, owszed paroma względami, kraje UE+Norwegia+Szwajcaria to potęga, przynajmniej w porównaniu do reszty świata, ale jak pokazuje kryzys i rozkład jedności w UE, to unia żadną potęgą polityczną nie jest, a raczej kolosem na glinianych nogach, która lada dzień może się wywrócić i rozlecieć.
Jako internetowy obserwator portali poświęconych wydarzeniom po wschodniej stronie UE gratuluję wszystkim zaangażowanym w tworzenie Eastbook-a. Jakiś czas temu również byłem wielkim zwolennikiem UE ale to co od pewnego czasu dzieje się ze wspólnotą trafnie opisał użytkownik Jubus. Nic dodać nic ująć….