W Mołdawii rozpoczęły się protesty przeciwko obecności rosyjskich wojsk w Naddniestrzu. Demonstracje mają związek ze śmiertelnym postrzeleniem Mołdawianina przez żołnierza rosyjskich sił pokojowych stacjonujących w tej separatystycznej republice.

Przejście graniczne między Mołdawią a separatystyczną republiką Naddniestrze; autor: sugarmelon.com; źródło: flickr.com
W niedzielę rano (1.01.2012) rosyjscy żołnierze śmiertelnie ranili Mołdawianina, który nie zatrzymał się na posterunku rosyjskich sił stacjonujących w Naddniestrzu. Według świadków, 18-letni chłopak – pomimo nakazu – nie zatrzymał się na rosyjskim punkcie kontrolnym. Żołnierz otworzył ogień, gdy kierowany przez osiemnastolatka samochód po raz drugi mijał granicę. Ciężko ranny chłopak zmarł w szpitalu.
Pod rosyjską ambasadą w Kiszyniowie trwają protesty, w których mieszkańcy wsi położonych w strefie buforowej domagają się wycofania rosyjskich sił z Naddniestrza. Zdaniem protestujących, nie był to pierwszy tego typu incydent z udziałem rosyjskich żołnierzy. Podkreślają oni, że ich obecność nie służy rozwiązaniu konfliktu. Dziś na specjalnie zwołanym posiedzeniu mołdawski rząd zobowiązał się do przeprowadzenia gruntownego śledztwa, które ma wyjaśnić szczegóły zajścia. A premier Vlad Filat, jak zapewniał wicepremier ds. reintegracji Eugen Carpov – prowadzi w tej sprawie rozmowy z Moskwą.
W Naddniestrzu stacjonuje obecnie 1 100 rosyjskich żołnierzy.
Zobacz protesty ludności mołdawskiej:
Źródło: gov.md, korrespondent.
Komentarz o zajściu w The New York Times do przeczytania tu:
http://www.nytimes.com/2012/01/04/world/europe/sh…
Nicu Popescu (ECFR) przekonuje, że incydent sprawi, że zarówno Tyraspol jak i Kiszyniów będą jeszcze bardziej bronić swych stanowisk. A wszystko to w momencie, gdy spodziewano się nowego otwarcia i pojawiły się nadzieje na postęp w negocjacjach. To chyba słuszny komentarz.