W Kiszyniowie odbyła się wczoraj druga tura rozmów przedstawicieli Mołdawii i Komisji Europejskiej w sprawie funkcjonowania, obowiązującej od 2008 roku, umowy o ułatwieniach wizowych. W wyniku rozmów poszerzona zostanie grupa osób, którym przysługiwać będą wizy bezpłatne i długoterminowe. Wydaje się, że to kolejny mały krok na drodze do zniesienia wiz dla mieszkańców Mołdawii. Jednak fakt, że KE i mołdawski MSZ zajmują się umową o ułatwieniach wizowych może sugerować, że perspektywa wprowadzenia ruchu bezwizowego dla Mołdawii jest jeszcze odległa.

Ambasada RP w Kiszyniowie; źródło: kiszyniow.polemb.net
Wczoraj (29.08.2011) odbyła się druga runda rozmów przedstawicieli mołdawskiego MSZ i Komisji Europejskiej w sprawie oceny funkcjonowania umowy o ułatwieniach wizowych. Podczas rozmów ustalono, że zostanie poszerzona grupa osób, którym przysługiwać będą wizy bezpłatne bądź wizy długoterminowe (od 1 roku do 5 lat). Kolejna runda rozmów odbędzie się w październiku w Brukseli.
Umowa o ułatwieniach wizowych, która weszła w życie 1 stycznia 2008 roku miała – jak sugeruje jej nazwa – ułatwić procedury ubiegania się o wizę. Niestety, cel ten nie został osiągnięty. Procedury ubiegania się o wizy Schengen wciąż pozostały żmudne, kosztowne i długotrwałe. Jednak wraz z wejściem umowy w życie, zmniejszyły się opłaty konsularne za samą procedurę ubiegania się o wizę (z 60 na 35 EUR) oraz określono kategorie osób, którym przysługują wizy bezpłatne (np. studenci wyjeżdżający na stypendia naukowe) bądź długoterminowe (np. członkowie rodzin obywateli UE). Podobne umowy UE podpisała m.in. z Rosją, Ukrainą, a ostatnio z Gruzją.
Jednak fakt, że prowadzone są negocjacje nad zmianami w umowie o ułatwieniach wizowych zdaje się sugerować, że nieprędko Mołdawia zostanie objęta ruchem bezwizowym z UE. Dialog w tej sprawie został oficjalnie zapoczątkowany w czerwcu zeszłego roku, a w styczniu Mołdawia otrzymała od Komisji Europejskiej specjalny plan działań w tej kwestii. Liberalizacja reżimu wizowego jest bezwątpienia kwestią priorytetową dla wszystkich krajów Partnerstwa Wschodniego. Trudno mówić o zbliżeniu Mołdawii do UE w momencie, gdy obywatele tego kraju wciąż muszą stać w kolejkach przed unijnymi konsulatami i ubiegać się o wizy. Jeśli Unia chce realizować ideę prawdziwego Partnerstwa, to musi jak najszybciej znieść obowiązek wizowy.
Źródło: Moldpres
powinni wreszcie coś z tym zrobić, bo jak się widzi kolejki przy polskich ambasadach w tych krajach to jakoś trudno uwierzyć, że UE nie robi tym ludziom celowo pod górkę… nawet zaproszenie znajomego do siebie jest strasznie skomplikowane!
No faktycznie powini coś z tym zrobić: Ukraińcy, Mołdawianie, Gruzini czy inni. Jak patrzę na to jak wygladają ich granice, łapówkarstwo jak nieszczelne są granice morskie to widać, że chyba oni celowo chcą mieć cały czas wizy do UE.
To nie jest kwestia tego, że ktoś kogoś nie chce wpuścić, tylko tego, że przez wieki na tym obszarze nie istniały granice państwowe i państwa nie mają doświadczenia w prowadzeniu operacji ochrony granicy, walki z nielegalną imigracją, itd. Bez tego nie mają co marzyć o ruchu bezwizowym. Po się skrupulatnie wszystko sprawdza przy wyrabianiu wiz, żeby była pewność, że to tylko turysta, student lub osoba chcą podjąć pracę legalną, a nie przemytnik, bandzior z Azji Środkowej, nielegalny migrant z Wietnamu, itd.
PS. Po raz kolejny apelują do autorów tego portalu o większy profesjonalizm, a nie idealistyczne i naiwne podejście. Każdy, kto był w choć jednym z krajów PW, wie, że ich zapóźnienie w stosunku do krajów Europy Środkowej jest gigantyczne, 10-20 letnie, nie mówiąc o zapóźnieniach do Starej UE.
Proponował bym takie zestawienie krajów PW z napisanym REALISTYCZNYM kalendarzem. Np.
Ukraina – perspektywa ruchu bezwizowego – najwcześniej 2015 rok, wejście w życie umowy o wolnym handlu – 2015 rok, złożenie wniosku akcesyjnego do UE – 2015 rok, rozpoczęcie negocjacji 2017, koniec negocjacji 2023-2025, wejście do UE -2027.
Mołdawia – ruch bezwizowy 2016-2017, umowa o wolnym handlu 2017-2018, złożenie wniosku 2018, początek negocjacji 2020 (o ile zakończy się konflikt z Naddniestrzem), koniec negocjacji 2028, członkostwo 2030,itd.
Jak zawsze bardzo mnie cieszą komentarze Pana Jubusa i jestem za nie bardzo wdzięczny. Myślę, że dużo jest racji w uwadze o "idealistycznym podejściu", ale o tym możemy podyskutować przy innej okazji. Przejdę króciutko do kwestii wizowej. Nie będę się spierał, że kraje PW są zapóźnione w stosunku do krajów Europy Środkowej – pytanie, w jaki sposób chcielibyśmy to zapóźnienie likwidować? Moim zdaniem kwestia wiz jest tu jednym z ważniejszych elementów. 20 lat temu mieszkańcy krajów naszego regionu dostali możliwość pojechania do dzisiejszej "starej UE" bez wiz – wtedy zwykli ludzie mogli się przekonać, jak wygląda życie na Zachodzie, pojechać tam na studia, jako turyści, handlarze, czy nawet, nielegalni pracownicy – to nie jest ważne. Ważna była możliwość zobaczenia na własne oczy, jak to wygląda na Zachodzie. Myślę, że to jeden z kluczowych elementów pozytywnych zmian, jakie dokonały się w naszych społeczeństwach. Swoboda podróżowania, kontakty międzyludzkie, współpraca z krajami UE to najprostsza droga do zmian. A więc jeśli chcemy "likwidować to zapóźnienie" to znacznie łatwiej robić to bez wiz niż z wizami.
A jeśli byśmy chcieli przyjąć zaproponowane przez Pana Jubusa założenia, to właśnie nadszedł czas na zniesienie wiz dla krajów PW, zapóźnionych, przypomnę, o 10-20 lat względem Europy Środkowej. A więc znajdujących się na tym etapie, na którym była Europa Środkowa 20 lat temu, kiedy wizy zostały zniesione. To tak z przymrużeniem oka.
To się wszystko zgadza i ja bym bardzo chciał aby wiz w ogóle nie było i to w obydwu kierunkach. Problem jednak leży gdzie indziej – państwa Partnerstwa Wschodniego i cała reszta państw postradzieckich nigdy nie miała do czynienia z czymś takim jak szczelna granica zewnętrzna, nie licząc byłej granicy radzieckiej. Jak popatrzeć na przejścia graniczne z Niemcami, Czechami czy Słowacją jakie istniały w latach 90-ych, ich stan i pracę, a na przejścia z Białorusią, Rosją czy Ukrainą to widać, że przejścia wschodnie zaczęły być budowane i unowocześniane dopiero po wejściu Polski do UE i strefy Schengen. Polska za czasów PRL miała w miarę szczelne granice zewnętrzne, szczególnie granicę z ZSRR, która miała wtedy chyba jedno lub 2 przejścia graniczne (na pewno w Terespolu, a drugie to nie wiem), co jak tak długą granicę jest czymś kuriozalnym. Sowieci bardziej dbali o granicę niż Polacy, bo wiadomo, że chodziło o to aby nikt z kraju "szczęśliwości" nie uciekał. Granic między republikami nie było, chociaż pewne elementy, takie jak zezwolenie na wyjazd z jeden do drugiej republiki, owszem były, wiem to od ludzi mieszkających w ZSRR.
Problem wiz nie leży po stronie politycznej, ale po stronie państw postradzieckich, które 20 lat temu nagle musiały tworzyć granice, których nigdy nie było. Te granice są do dzisiaj dziurawe jak sito, szczególnie granice z Rosją, granica rosyjsko-białoruska przypomina granice państw w strefie Schengen.
Ruch wizowy jest więc dodatkowo barierą ochronną dla setek tysięcy, jeśli nawet nie milionów, potencjalnych, nielegalnych imigrantów, chcących przedostać się do UE, Szwajcarii lub Norwegii. Ukraina musi zrobić bardzo wiele, by uszczelnić swoją granicę i zmienić pracę swoich służb migracyjnych, zanim będzie mogła dostać ruch bezwizowy. O Rosji czy Białorusi, Gruzji lub Azerbejdżanie, nawet nie ma co wspominać bo ruch bezwizowy dla nich to kwestia 20 lat. Skoro chcą się integrować razem ze sobą lub nie są w stanie porozumieć się o przebieg granic państwowych i ich wytyczyć w taki sposób jaki zrobiono to w Polsce, nie mają co nawet myśleć o ruchu bezwizowym.
Dodam tylko to o co Pan Tomasz pytał, co można zrobić, jak im pomóc. Ano trzeba wysłać naszych celników, naszych pograniczników i paru innych specjalistów do Mołdowy lub na Ukrainę i pokazać im, jak powinno się pracować na granicy, że nie warto brać łapówek, zaproponować im może aby zaprosili specjalistów z USA, Indian z plemienia Nawaho, którzy ostatnio gościli w Polsce i uczyli naszych pograniczników. Warto by było skontrolować raz, a dobrze, a potem co jakiś czas, granicę Mołdowy z Ukrainą, Daddniestrzem (to jest chyba zasadnicza bariera w uzyskaniu ruchu bezwizowego przez Mołdowę, bo rząd w Kiszyniowie nie kontroluje przecież granicy z Ukrainą, na odcinku Naddniestrza). Popatrzeć jak sobie radzą, potem pojechać także na Ukrainę, skontrolować granicę ukraińsko-białoruską i ukraińsko-rosyjską i powtórzyć te czynność kilkakrotnie. Najlepiej żeby to były kontrole mieszane, z kilku państw UE. Unia, w ramach PW powinna dofinansować zakup nowoczesnego sprzętu dla straży granicznej w zainteresowanych krajach, tak aby granica była szczelniejsza, szczególnie z Rosją i Białorusią, ale także i morska.
Trzeba pamiętać, że granica polsko-niemiecka sprzed Schengen to nie to samo co granica ukraińsko-białoruska czy ukraińsko-rosyjska. Trzeba wpierw doprowadzić to do podobnego stanu, wtedy można wprowadzić ruch bezwizowy.