W rządowych gabinetach trwają pracę nad stworzeniem Narodowego Planu na rzecz Równości Płci 2011-2014. Za przygotowanie dokumentu odpowiada powołany w kwietniu tego roku Departament ds. Ludności, Płci i Rodziny.

Sowiecki plakat mówiący o równouprawnieniu kobiet i mężczyzn w procesie głosowania i uczestniczeniu w polityce, źródło: en.wikipedia.org
Departament utworzono przy Ministerstwie Pracy i Opieki Socjalnej. Jego głównym zadaniem jest praca na rzecz praw kobiet i równouprawnienia płci. Według ustaleń agencji informacyjnej BelaPAN, praca departamentu opiera się na rekomendacjach ONZ spisanych w Konwencji o Eliminacji Wszelkich Form Dyskryminacji przeciwko Kobietom. Główne zalecenia ONZ to:
– uwzględnienie zasad równości kobiet i mężczyzn w systemie prawnym danego państwa;
– powołanie odpowiednich instytucji państwowych celem zapewnienia skutecznej ochrony kobiet przed dyskryminacją;
– zapewnienie eliminacje wszelkich aktów dyskryminacji wobec kobiet popełnianych przez osoby prywatne, organizacje i przedsiębiorstwa (pełna treść Konwencji tutaj).
Do Narodowego Planu na Rzecz Równości Płci sceptycznie podchodzą eksperci. Oprócz kryzysu ekonomicznego, który uniemożliwi wdrożenie poważnych i długoterminowych programów, za główny problem uważa się niedojrzałość białoruskich elit politycznych w odniesieniu do kwestii genderowych. Iryna Alchowka z organizacji „Perspektywy genderowe” podaje za przykład wypowiedź Lidii Jarmoszyny, szefowej Centralnej Komisji Wyborczej. Komentując udział kobiet w powyborczych demonstracjach 19 grudnia 2010 r. Jarmoszyna stwierdziła, że byłoby by lepiej, gdyby „zostały w domu, gotowały barszcz, a nie chodziły na plac”. Prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenka, swoją wizję społecznej roli kobiety przedstawił w wystąpieniu z października 2010 r. Mówiąc o polityce prorodzinnej zwrócił się białoruskich kobiet: „Bez względu na wasze kariery, przyjdzie Wam zająć się wychowywaniem swoich dzieci”. W rządzie premiera Michaiła Miasnikowicza (24 ministerstwa) zasiada tylko jedna kobieta – Marianna Szczietkina obejmująca tekę Ministra Pracy.
Źródło: Naviny.by