Zgodnie z planem nasz drugi reporter dotarł na Ukrainę. Po przesiadce we Lwowie przybył do Chersonia – portowego miasta na południu Ukrainy. Chersoń założony przez carycę Katarzynę II na prawym brzegu Dniepru pełnił rolę twierdzy i portu rosyjskiej Floty. Czarnomorskiej. W czasie jednodniowego pobytu w tym mieście Łukasz zwrócił uwagę na kilka najbardziej, jego zdaniem, charakterystycznych cech tej miejscowości. Kwestią sporną jest czy ich dobór bardziej świadczy o tym miejscu czy też o reporterze.
- Fontanna miejska nad Dnieprem
Rok temu władze Chersonia zajęły się reprezentacyjnym brzegiem Dniepru. Wzdłuż rzeki postawiono ławki, posadzono kwiatki oraz wybudowano fontannę. Ta ostatnia kosztowała 1 mln hrywien. Może nie jest to suma powalająca, ale biorąc pod uwagę fakt, że fontanna wygląda jak najgorsze koszmarki z czasów sowieckich oraz jest obecnie zepsuta, inwestycja wydaję się cokolwiek podejrzana. Zresztą oceńcie sami:
2. John Howard gwiazdą Chersonia
Gdyby taki termin istniał w XVIII wieku, Johna Howarda z pewnością nazywano by obrońcą praw człowieka. Urodził się w 1726 r. w Londynie, w domu bogatej kupieckiej rodziny. Podczas swych licznych podróży trafił do francuskiego więzienia, gdzie panujące tam warunki oburzyły go na tyle, że od tego czasu zajął się walką o poprawę standardów więziennictwa. Z sukcesami zmagał się z tym problem na terenie Wielkiej Brytanii. W 1775 r. próbował dostać się do Bastylii, gdzie w cztery lata po Rewolucji Francuskiej przetrzymywano więźniów w skandalicznych warunkach. Francuzi nie wpuścili Howarda, a co więcej uznali go za intruza niebezpiecznego dla kraju. W 1789 r. przybył na Krym, gdzie chciał opisać złe warunki panujące w szpitalach rosyjskiej armii. Misji nie dokończył. Zmarł w 1790 r. w Chersoniu. Władze miasta, jeszcze w czasach sowieckich uhonorowały Anglika pomnikiem Obecnie w centrum miasta znajdują się dwa puby mające Johna Howarda w nazwie.
3. Agencje matrymonialne
Dziewczyny w Chersoniu zawodowo zajmują się bałamuceniem zagranicznych mężczyzn, których potrzeba kontaktów z płcią piękną przyciąga ich do dalekiej Ukrainy. Wszystko zaczyna się od strony internetowej, gdzie płacąc dolarami można się zarejestrować. Zalogowany już mężczyzna, otrzymuje list od pięknej Ukrainki, za którego otwarcie należy zapłacić ok. 20 dolarów. Większość pieniędzy dostaje agencja, mniejsza część ląduję na koncie dziewczyny piszącej list, która niekoniecznie jest tą ze zdjęcia. Kiedy rozkochany mężczyzna ma już dość pisania listów (może także za dodatkową opłatą wysyłać wirtualne róże i inne gadżety), przyjeżdża do Chersonia gdzie dochodzi do spotkania. Dziewczyna ze zdjęcia ma swoje „pięć minut”, aby naciągnąć gościa na jak największą ilość pieniędzy, prezentów, kolacji itd. Jeśli nie zna angielskiego, to zakochanej parze towarzyszy tłumaczka. Najczęściej, adorator wyjeżdża po paru dniach spłukany i nie osiągnąwszy niczego. Jednak zdarzają się i historie prawdziwie romantyczne. – Tak, zdarzają się małżeństwa. Raz na milion – przyznaję z rozbrajającą szczerością dziewczyna, która w jednej z agencji zajmowała się pisaniem listów.
Ty Draniu, jak ustaliłeś punkt 3? :)
Błagam, piszcie po polsku, albo zatrudnijcie korektę.Panie Lukaszu tu jest tyle błędów, ze nie oblalby Pan egzamin do gimnazium! Zróbcie coś ze sobą. Świetny portal, a tak żałośnie go niszczycie!.pozdrawiam, wierna czytelniczka-Gabi
Rzeczywiście zdarzają nam się błędy i pomyłki w publikowanych tekstach. Przepraszam za powodowany tym dyskomfort przy czytaniu naszych publikacji. Na nasze usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że strona jest tworzona przez pasjonatów, kierowanych li tylko i wyłącznie entuzjazmem z faktu tworzenia portalu. Od samego początku istnienia portalu praca wszystkich autorów jest nieodpłatna. Mamy jednak nadzieję, że nasze usilne starania, by zmienić ten stan rzeczy w końcu się powiodą i strona zostanie poddany zmianie jakościowej, również pod względem redakcji i edycji tekstów. Do tego czasu uprzejmie proszę o dozę wyrozumiałości dla naszej pracy. Ale tylko dozę, cenimy sobie bowiem każdy krytyczny głos czytelników, który zwraca nam uwagę na kwestie, które powinniśmy koniecznie poprawić. Tak też będzie z Pani komentarzem, który zwiększy, mam nadzieję, naszą dbałość o poprawne posługiwanie się językiem polskim. Pozdrawiam.
Gabi, ja moge tylko przeprosic, bo staram sie pisac poprawnie. krzysiek juz napisal o naszej sytuacji. dodatkowo przyjelismy, ze teksty z serii "eurobus" beda publikowane w formie blogowej, czyli stawiamy na aktualnosc. pisze wiec w podrozy, w pospiechu, co pewnie powoduje wieksza ilosc bledow. sam bardzo chcialym, zeby byla korekta, bo nie musialbym sie wstydzic, ale poki co, prosze o wyrozumialosc, takze w przypadku tego komentarza, w ktorym brakuje polskich liter, ale w komputerze, ktorym dysponuje w tej chwili nie ma polskich liter. pozdrawiam!
Mam pare uwag:
"John Howard przybył do Chersoniu, gdzie była epidemia duru (tyfus). On odwiedza szpitale i na własne środki leczy chorych. Przy czym sam zakaże się durem i umiera". I właśnie dlatego on ma pomnik.
Agencje matrymonialne są i w Polsce. ale nie wiadomo dlaczego nikt nie jest zainteresowany… I przynajmniej w gazetach w Chersoniu nie ma ogłoszeń AAAAAAAA praca dla dziewczyn, stawki godzinowe do kilkuset złotych
Pozdrawiam