Przed Państwem kolejna odsłona „Ukraińskiej ruletki”. W drugiej części artykułu przedstawiona zostanie grupa równoważąca wpływy klanu donieckiego w strukturach ukraińskiej władzy. Osoby skupione wokół spółki „RosUkrEnergo”, zajmującej się dochodowym biznesem w branży energetycznej, stanowią istotną część politycznej układanki na Ukrainie. Która z tych grup posiada większy wpływ na ukraińską politykę? Zapraszamy do lektury.
Grupa energetyczna
Równoważnikiem wpływów klanu donieckiego w strukturach obecnej władzy na Ukrainie są osoby związane ze spółką „RosUkrEnergo” (RUE), która do czasu porozumienia Tymoszenko – Putin, zawartego na początku 2009 r., pośredniczyła w przesyle rosyjskiej gazu do Ukrainy. RUE, po zwycięstwie Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich i utworzeniu rządu przez Mykołę Azarowa, przeżywa obecnie swój wielki powrót. Głównymi reprezentantami jej interesów w organach władzy jest minister ds. paliwa i energetyki Jurij Bojko, szef administracji prezydenta Serhij Liowoczkin, szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walerij Choroszkowski oraz osoba oficjalnie znajdująca się poza strukturami władzy a będąca zarazem jedną z najbardziej tajemniczych postaci ukraińskiego biznesu – Dmytro Firtasz.
Dmytro Firtasz, obecnie 45-letni biznesmen, swoje pierwsze kroki w biznesie stawiał w branży warzywniczej jako sprzedawca pomidorów. W latach 90-tych zajął się jednak bardziej dochodowym sposobem zdobywania pieniędzy – swoje zainteresowania przeniósł w sferę handlu gazem rozwijając swoje kontakty w krajach Azji Centralnej. Jego biznesowym partnerem w tamtym czasie był późniejszy bliski współpracownik prezydenta Leonida Kuczmy – Ihor Bakaj, z pomocą którego Firtasz rozpoczął dostarczanie paliwa na ukraiński rynek. Następnym etapem było nawiązanie przez Firtasza współpracy z rosyjskim Gazpromem. Biznesmen reprezentował interesy gazowego giganta stając się przedstawicielem spółki Eural Trans Gas w Turkmenistanie, Uzbekistanie i Kazachstanie. Mimo, iż jak sam twierdzi swoją pozycję zawdzięcza „dobrej wiedzy o rynku” to tajemnicą poliszynela było, iż za Eural Trans Gasem stał szef rosyjskiej mafii z Sołncewa – Siemion Mogilewicz. Ujawnienie kontaktów spółki z mafią starano się zakamuflować założeniem w lipcu 2004 r. spółki „RosUkrEnergo”, co stało się faktem dzięki porozumieniu prezydentów Władimira Putina i Leonida Kuczmy. Rychło okazało się, że za nową firmą stają ci sami ludzie. Nietykalna pozycja Firtasza i jego współpracowników była najprawdopodobniej rezultatem doskonałych kontaktów Mogilewicza z zarządem Gazpromu.
Obejrzyj reportaż w rosyjskiej telewizji o gazowej mafii na Ukrainie (jęz. ros.):
Porównaj wersję Dmytro Firtasza na temat jego interesów (jęz. ros., tutaj tłumaczenie w jęz. ang.):
Rządy „gazowej księżniczki”
Interesy Firtasza zaczęły się komplikować po dojściu do władzy Julii Tymoszenko. Pani premier od samego początku objęcia urzędu szefa rządu zapowiadała wyeliminowanie spółki pośredniczącej w handlu gazem, która „rujnuje interesy narodowe Ukrainy”. Swoje groźby „żelazna Julia” zrealizowała w styczniu 2009 r. po zakończeniu konfliktu gazowego Moskwy i Kijowa. W wyniku porozumienia premierów Ukrainy i Rosji, Julii Tymoszenko i Władymira Putina, RUE zostało odsunięte od dochodowego biznesu, zaś rosyjska Izba Obrachunkowa ogłosiła, że RUE jest winne Gazpromowi 514 mln USD. Dojście do władzy ekipy Wiktora Janukowycza kolejny raz odwróciło los spółki Firtasza. W wyniku politycznych przetasowań organy ścigania wszczęły postępowania karne wobec osób związanych z Tymoszenko i odpowiedzialnych za wyłączenie jej z gazowego biznesu. Jednocześnie RUE wygrało spór z Kijowem przed Sztokholmskim Trybunałem Arbitrażowym, gdzie zaskarżyło Ukrainę za nielegalne przejęcie gazu należącego do spółki. W skutek orzeczenia sądu państwowy koncern Naftohaz ma zapłacić spółce Firtasza 197 mln USD.
Ludzie Firtasza
Listę osób w rządzie Mykoły Azarowa pilnujących interesów Firtasza otwiera minister Jurij Bojko, wcześniej pełniący również urząd ministra energetyki w rządzie Janukowycza w 2006 r. Już wtedy dał się poznać jako skuteczny lobbysta rosyjskich koncernów paliwowych, w tym przede wszystkim właśnie „RosUkrEnergo”, którego obroty w tym czasie osiągnęły pułap miliarda dolarów. Jego zabiegom należy również przypisać fakt, że ropociąg Odessa-Brody, który miał być przedłużony do Płocka i przesyłać kaspijską ropę do Polski, obecnie pompuje w odwrotną stronę ropę rosyjską do rafinerii Piwdennyj.
Serhij Liowoczkin, szef administracji prezydenta, to kolejna osoba uznawana za powiązaną z Dmytro Firtaszem. Z racji swego ekonomicznego wykształcenia doradzał Janukowyczowi w sprawach gospodarczych, gdy ten piastował urząd gubernatora obwodu donieckiego. W okresie Pomarańczowej Rewolucji nazwisko Liowoczkina stało się rozpoznawalne ze względu na przyjętą prze niego rolę pośrednika w kontaktach pomiędzy Wiktorem Juszczenką i Leonidem Kuczmą.
Prawdziwym gwarantem interesów Firtasza jest Walerij Choroszkowski – kluczową postać w obecnej układance wpływów w państwie pod rządami Wiktora Janukowycza. Po zwycięstwie Janukowycza został mianowany szefem ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa oraz członkiem Najwyższej Rady Sądowniczej (posiadającej kompetencje powoływania i odwoływania sędziów dającej mu pośredni wpływ na decyzje sądów) stając się jedną z najpotężniejszych osób w państwie. Nic sobie nie robiąc z jawnego konfliktu interesów poprzez szefowanie największemu koncernowi medialnemu UA Inter Media Group (do której należy m. in. najpopularniejszy na Ukrainie kanał Inter) oraz sprawowanie funkcji zwierzchnika służby bezpieczeństwa doprowadził do odebrania konkurencyjnym kanałom TVi i Kanal 5 częstotliwości nadawczych (o szczegółach sprawy czytaj tutaj). W ten sposób pozbył się politycznej i biznesowej konkurencji jednocześnie ograniczając dostęp do niezależnych informacji ukraińskiemu społeczeństwu. Choroszkowski „zasłynął” także użyciem służb do zastraszania dziennikarzy i członków pozarządowych organizacji (oburzenie wywołała m. in. akcja zatrzymania na lotnisku w Kijowie niemieckiego działacza fundacji im. Konrada Adenauera Nico Lange oraz prześwietlanie działalności fundacji Sorosa na Ukrainie). Działalność Choroszkowskiego cechuje wykorzystywanie podległych mu organów państwowych zarówno do własnych interesów biznesowych, jak i w interesach ugrupowania politycznego, do którego należy.
Nie można nie wspomnieć przy tej okazji o domniemanych powiązaniach Wiktora Juszczenki ze spółką RUE. O łączących Juszczenkę i Firtasza interesach niejednokrotnie pisały ukraińskie media dając pożywkę do ataków politycznych przeciwnikom byłego przywódcy Pomarańczowej Rewolucji. Pomimo, że sam Juszczenko oskarżenia o osobisty udział w gazowych machinacjach zdecydowanie odrzuca, to w tym kontekście wymieniany był za to jego starszy brat, Petro. Spekulowano, że należąca do Petra Juszczenki firma Petrohaz mogła być zaangażowana w działalność spółki, która za czasów prezydenta Juszczenki pośredniczyła w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem. Niejasne powiązania Juszczenki z ekipą Janukowycza potwierdzają jego zachowania podczas kampanii prezydenckiej. Zaangażowanie w wyniszczającą walkę z Julią Tymoszenko z pewnością przyczyniło się do wygranej Janukowycza, który niewątpliwie skorzystał z konfliktu dawnych przyjaciół z czasów Pomarańczowej Rewolucji. Ruchem nie do końca zrozumiałym dla obserwatorów kampanii prezydenckiej na Ukrainie było uhonorowanie tytułem bohatera Ukrainy Stepana Bandery tuż przed drugą turą wyborów. Niewykluczone, że gest ten był próbą odebrania potencjalnego elektoratu Julii Tymoszenko na zachodzie Ukrainy, który przenosząc swoje sympatie na Juszczenkę przechylał szalę zwycięstwa na stronę donieckiego polityka.
Następcy Azarowa
Stan równowagi pomiędzy obiema grupami wewnątrz ekipy Janukowycza nie będzie trwał długo – taką tezę stawia internetowy portal informacyjny „Ukraińska Prawda”. Uzyskanie pełnej kontroli nad państwem w wyniku przeprowadzonej w błyskawicznym tempie konsolidacji władzy przez Partię Regionów prędzej czy później stanie się zarzewiem konfliktu. Tak szeroka koalicja interesów musi bowiem doprowadzić do konfliktu. Rozłam dokonać miałby się właśnie pomiędzy opisanymi powyżej „grupą doniecką” a „grupą energetyczną” spod znaku „RosUkrEnergo”. Spór miałby się ujawnić w trakcie poszukiwania zastępcy Mykoła Azarowa, którego dymisja jest od pewnego czasu oczekiwana. Obie grupy mają zamiar wskazać na stanowisko premiera własnego kandydata i zdobyć w ten sposób dominującą pozycję w ekipie prezydenta Wiktora Janukowycza. Kompromisowy podział stanowisk, który w założeniu miał być gwarantem spokoju i zabezpieczeniem interesów obu grup może stać się przyczyną męczącej wojny podjazdowej.
Kandydatami na urząd premiera ze strony donieckiej mieli by być Andrij Klujew i Borys Kolesnikow. Z tej dwójki bardziej prawdopodobnym wyborem byłby Klujew. Kandydatura Kolesnikowa, ze względu na jego zamiłowanie do wystąpień publicznych oraz silną pozycje w partii mogłaby być bowiem zbyt trudna do przeforsowania. Klujew natomiast został obecnie wyznaczony na szefa sztabu wyborczego Partii Regionów w nadchodzących wyborach lokalnych. Od wyniku wyborczego, jaki uzyskają politycy startujący z listy Partii Regionów, zależeć będzie ocena efektywności Klujewa, a sukces bądź porażka w wyborach może zaważyć na jego szansach objęcia stanowiska premiera. Niski rezultat wyborczy oznaczałby z kolei zdeprecjonowanie jego pozycji i w konsekwencji wzmocnienie kandydata obozu Firtasza, którym według „Ukraińskiej Prawdy” jest Jurij Bojko.
Zakaz wykorzystywania wizerunku prezydenta Wiktora Janukowycza służyć ma nie tylko ochronie jego osoby przed czarnym PRem. Innym celem tej decyzji jest pozbawienie Klujewa – reprezentanta grupy donieckiej – głównego atrybutu w partyjnej kampanii reklamowej. Za przeforsowaniem tej decyzji stoi najprawdopodobniej Serhij Liowoczkin, szef administracji prezydenta i stronnik grupy Firtasza.
Skompromitowanie Klujewa, poprzez storpedowanie kampanii wyborczej własnej partii na zasadzie „im gorzej tym lepiej”, to dopiero połowa „sukcesu”. Najbardziej prawdopodobnym zastępcą Klujewa byłbym bowiem Borys Kolesnikow – wicepremier, ds. Euro 2012. Obecnie wyrasta on na głównego trybuna Partii Regionów będąc jednocześnie rzecznikiem popularnego wśród społeczeństwa tematu przygotowań do organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej oraz barwnym komentatorem życia politycznego.
Ostatnie negatywne wydarzenia, związane z ograniczaniem wolności słowa w mediach, prześladowaniem historyków, czy zagranicznych działaczy, kojarzone z osobami Liowoczkina i Choroszkowskiego powodują, że Kolesnikow wypada na ich tle nadzwyczaj pozytywnie. Dlatego też, kiedy pada pytanie „A kto za Azarowa?” osoba Kolesnikowa jest coraz bardziej prawdopodobną odpowiedzią. Oczywiście taki rozwój wypadków nie może cieszyć grupę Firtasza, która z pewnością tak łatwo nie pogodzi się z takim rozwiązaniem operacji „następca”.
C.D.N.