Program Partnerstwa Wschodniego, którego inauguracja nastąpiła 7 maja 2009 r. podczas szczytu UE spotkał się z różnymi reakcjami zarówno ze strony państw objętych inicjatywą, jak i członków UE. Poniższa analiza dotyczy reakcji brytyjskiej prasy jakościowej, do której zaliczają się takie tytuły jak „The Times”, „The Guardian”, i „The Daily Telegraph”. Analiza obejmuje artykuły, które ukazywały się od 26 maja 2008 r., moment wystąpienia z inicjatywą Partnerstwa Wschodniego, do końca maja 2009 r., kiedy odbyła się inauguracja projektu.
Pierwsze komentarze
Wystąpienie Polski i Szwecji z inicjatywą Partnerstwa Wschodniego w maju 2008 r. skomentował „The Daily Telegraph”. Dziennik podaje, że projekt wysunięty między innymi przez Polskę ma na celu wzmocnić pozycję nowego rządu Donalda Tuska w UE. Partnerstwo Wschodnie zaostrzy stosunki UE z Rosją, zwłaszcza jeżeli do projektu dołączy sterowana przez Moskwę Białoruś . Temat Partnerstwa Wschodniego powraca następnie w artykułach poruszających kwestie współpracy energetycznej między UE a Rosją oraz polityki wschodniej po sierpniowym konflikcie w Gruzji. „The Guardian” określa Partnerstwo Wschodnie jako środek do pozyskania wpływów w rejonie Morza Kaspijskiego i Morza Czarnego, co miałoby zapewnić Europie bezpieczeństwo energetyczne. „The Times”, komentuje szczyt UE, na którym planowano omawiać ewentualną sankcję wobec Rosji po sierpniowej wojnie z Gruzją i zawiesić członkostwo Rosji w G8. „Europa zbyt jest uzależniona od rosyjskiego gazu i nie podejmie ostrych działań” – twierdzi „The Times”. Przywołuje wypowiedź Ministra Spraw Zagranicznych Szwecji, który uważa, że Partnerstwo Wschodnie pomoże państwom byłego ZSRR wyjść ze sfery wpływów Moskwy oraz podkreśla, że opinia szwedzkiego polityka jest wyraźnie sprzeczna ze stanowiskiem Władimira Putina.
Wokół Partnerstwa
Planowana na maj inauguracja Partnerstwa Wschodniego wywołała wiele dyskusji, szczególne w państwach starej Unii. Autor artykułu w „The Guardian”, dotyczącego obecnej sytuacji politycznej w Mołdawii, zastanawia się, jak Europa wyobraża sobie współpracę z państwami objętymi projektem. W kolejnym numerze dziennika czytamy o trwających już prawie miesiąc debatach dotyczących zaproszenia na szczyt w Pradze prezydenta Białorusi. Sprawa wizyty „ostatniego dyktatora Europy” może podzielić kraje członkowskie. Aleksander Łukaszenka, oskarżony o niedemokratyczne rządy, fałszowanie wyborów, zwalczanie opozycji, do tej pory miał zakaz wjazdu do krajów UE. Za wystosowanym przez Ministra Spraw Zagranicznych Czech zaproszeniem opowiedziały się Polska, Niemcy i Włochy, wśród oponentów znalazła się Holandia i Szwecja. Zdaniem „The Guardian” celem szczytu z jednej strony było nawiązanie głębszej współpracy z krajami byłego ZSRR poprzez ulgi wizowe i wprowadzenie strefy wolnego handlu, z drugiej zaspokojenie dążeń Ukrainy i Gruzji do pełnego członkostwa w UE oraz ograniczenie wpływów Rosji w tym regionie.
Tuż przed szczytem „The Guardian” pisze, że pod presją Brukseli, mur z „dzikim wchodem” zaczyna odmarzać, ale nadchodząca „odwilż” nie likwiduje wciąż obecnych przeszkód. Najbardziej znaczące dla UE jest zbliżenie Turcji z Armenią. Unijni przywódcy zanim zaproponują pełne członkostwo Turcji wolą zapewnić sobie wpływy na Kaukazie, w rejonie Morza Czarnego i Morza Kaspijskiego. Równie istotne dla Brukseli są rozmowy między Armenią i Azerbejdżanem odnośnie Górnego Karabachu. Azerbejdżan jako producent ropy jest dla Europy strategicznym graczem. Sukcesem UE jest zapewne doprowadzenie do spotkania przywódców Gruzji, Rosji i Osetii Południowej, pierwszego od zakończenia sierpniowego konfliktu. Ostatnie zamieszania polityczne w Mołdawii są natomiast szansą dla Brukseli na wprowadzenie swojego porządku w tym rejonie. Według autorów, optymizm może opaść, kiedy państwa Partnerstwa Wschodniego zdadzą sobie sprawę, że program nie jest drogą do członkostwa w Unii, a jego substytutem. Najważniejszym przeciwnikiem projektu wciąż pozostaje Rosja, która nie ma zamiaru pomniejszać swojej sfery wpływów.
Szczyt w Pradze
„The Daily Telegraph” pisze, że Unia Europejska ostatecznie zredukowała wcześniejsze zobowiązania wobec sześciu państw objętych Partnerstwem Wschodnim. Niektóre państwa członkowskie obawiają się gwałtownych reakcji opozycji w związku z możliwością poszerzenia Unii i zwiększoną migracją z krajów Europy Wschodniej. Brak zgodności w Pradze dzieli UE, co działa na korzyść Rosji. W tekście deklaracji nazwę „Państwa Europejskie” zmieniono na „partnerzy z Europy Wschodniej” i „państwa partnerskie”, a kwestie wizowe zostały odłożone w czasie. Zmiany mogą szczególnie zawieść Ukrainę, która coraz bardziej obawia się, że scenariusz z wojny w Gruzji może powtórzyć się na Krymie, gdzie 60% mieszkańców stanowią Rosjanie. Jeżeli UE zgodziłaby się na ułatwienia wizowe dla państw partnerskich, zmniejszyłoby to związki z Rosją i umocniło budowanie tożsamości europejskiej w tym regionie.
„The Guardian”, komentując szczyt, podaje, że inauguracja Partnerstwa Wschodniego rozpoczęła rywalizację pomiędzy Brukselą a Moskwą o niestabilny teren postsowiecki. W Pradze przedstawiciele 27 krajów członkowskich po raz pierwszy spotkali się z przywódcami państw objętych programem Partnerstwa. Kilkumiesięczne przygotowania do projektu nie obeszły się bez napięć, wywołanych głównie konfliktem w Gruzji i gazową wojną na Ukrainie. Czechy, organizatorzy spotkania, podkreślali, że jednym z celów projektu jest ograniczenie wpływów Rosji w tak zwanej „bliskiej zagranicy”. Zdaniem dziennika, choć UE stworzyła specjalną strategię dla nowych państw partnerskich, która ma zapewnić stabilizację w regionie, to współpraca z państwami wschodnimi zakłada jednocześnie trzymanie ich w bezpiecznej odległości.
„The Guardian” uważa, że zainaugurowany w Pradze projekt skazany jest na niepowodzenie. Sytuacja polityczna i ekonomiczna w państwach objętych projektem jest nadal niestabilna, a blokada wizowa w Europie zmusza obywateli państw partnerskich do szukania pracy najczęściej w Rosji, z którą też większość z nich ma najdłuższe granice i najczęstsze kontakty. Trudna sytuacja wewnętrzna powoduje, że kraje objęte projektem nie mogą zrezygnować ze współpracy z Moskwą i będą działać na dwa fronty.
Eastbook.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść not biograficznych w całości dostarczanych przez autorów tekstów.
przydałyby się linki do tych artykułów!
Nasz czytelnik nasz Pan.
Jako, że jest to artykuł osoby występującej gościnnie na naszych łamach, jedyne czym dysponuję to przypisy, które załączam poniżej:
Europen Comission External Relacion, Eksternal Partnership, dostępne w: http://www.ec.europa.eu/external_relations/eastern/index... dostępne 31.03.2010.
M., Day, Poland takes on Russia with ‘Eastern Partnership’ proposal, ,,The Daily Telegraph” (online) z 25 maja.2008.
A. Peterson, The West Leeds the Caspian, ,,The Guardian” (online) z 8 lipca 2008.
Vladimir Putin 'shoots' tiger, dismisses EU leaders, ,,The Times” (online) z 31 sierpnia 2008.
M. Day, Relations with Moscow could be strained by Czech assumption of EU presidency, ,,The Daily Telegraph” (online) z 30 grudnia 2008.
S. Tisdall, Fiddling while ekstern Europe Burns, ,,The Guardian” (online) z 24 lutego 2009.
N. Popescu, Putting Moldova on the map, ,,The Guardian” (online) z 10 kwietnia 2009.
I. Traynor, Fears of EU split as 'last dictator' of Belarus is invited to summit, ,,The Guardian” (online) z 22 kwietnia 2009.
S. Tisdall, The frozen conflicts start to thaw, ,,The Guardian” (online) z 29 kwietnia 2009.
B. Waterfield, EU tones down commitment to Eastern Europe, ,,The Daily Telegraph” (online) z 7 maja 2009.
I. Traynor, EU pact challenges Russian influence in the east, ,,The Guardian” (online) z 7 maja 2009. Eastern partners, ,,The Guardian” (online) z 9 maja 2009.
A. Blomfield, Russia threatens EU with new gas crisis for links to eastern states, ,,The Daily Telegraph” (online) z 22 maja 2009.
Ibiden, L. Harding, Russia and EU begin summit amid mutual exasperation, ,,The Guardian” (online) z 21 maja 2009.
Na życzenie pełen tekst niesformatowany via mejl.
Pozdrawiam
AK
no tak.
Szkoda tylko , ze po kliknięciu ie wyświetla się strona internetowa gazaty. Po co?
która?
Myślę, że po kliknięciu na linki pod nazwami gazet w samym tekście. To jest to, o czym wspomniałem. Powinny być linki bezpośrednio odnoszące się do omawianych artykułów. Bez tego tekst nie ma sensu, bo nie można dotrzeć do źródła.
Dziękuję za uwagę. Jak wspomniałem wcześniej, teksty "Współpracy" nie mają linków do tekstów do których się odwołują. Mają je wszystkie pozostałe. Załączyłem natomiast klasyczną bibliografię.
Niestety nie mogę zgodzić się z Panem z tym, że brak linków czyni tekst pozbawionym sensu. Z całym szacunkiem, ale brzmi to tak, jak ów brak sensu zawierał się braku samodzielności czytelnika w dotarciu do źródeł.
W tekście odnajdzie Pan/Pani odnośniki do stron internetowych gazet, na bazie której powstał tekst. Myślę, że bez kłopotu odnajdzie Pan/Pani drogę do internetowych archiwów tychże gazet, z stamtąd numery określone w bibliografii. Jeśli Pędzie Pan/Pani kłopot, służę pomocą.
Zawsze też może Pan/Pani zwrócić się bezpośrednio do autorki tekstu via mejl załączony na końcu artykułu.
Pozdrawiam
AK